Mimo kryzysu gospodarczego oraz fiaska wojennego na Bliskim Wschodzie, Amerykanie nie przestają wydawać pieniędzy na rozwój nowoczesnych broni. Przeprowadzają właśnie testy pierwszej praktycznej bomby HPM (high-power microwave). Tego typu broń generuje impuls elektromagnetyczny, który może zniszczyć systemy elektroniczne, unieruchomić pojazdy, wyrzutnie rakietowe, systemy łączności, nie czyniąc jednocześnie szkody ludziom czy budynkom. Brzmi jak scenariusz filmu sci-fi?
W Kopalni Wiedzy ukazał się właśnie artykuł, na temat testowania pierwszej praktycznej, a zatem nadającej się do użycia w warunkach walki, bomby mikrofalowej.
Broń mikrofalowa jest rozwijana od dziesięcioleci, jednak zawsze największy problem stanowiło zmniejszenie jej do rozmiarów umożliwiających praktyczne użycie. Częstotliwość impulsu wysyłanego przez HPM może wynosić od setek megaherców do kilkunastu gigaherców. Możliwe jest więc dostosowanie “wybuchu” do spodziewanego rezultatu. Przy niższych częstotliwościach bomba zablokuje komunikację, przy wyższych – zniszczy elektronikę.
Badania nad HPM znajdują się jeszcze w początkowym stadium, nie wiadomo kiedy trafi ona do wyposażenia armii. HPM może znaleźć zastosowanie także w policji czy straży granicznej, które będą mogły używać mikrofal do blokowania uciekających pojazdów.
Zastosowanie HPM w działaniach wojennych może znacznie obniżyć ilość rannych i zabitych, jednak w nieodpowiednich rękach, może nieodwracalnie zniszczyć dorobek wielu pokoleń.