Pierwsze testy systemu płatności mobilnych od Apple wypadły pomyślne. Mimo kilku wpadek w pierwszych tygodniach wdrażania, produkt jest gotowy, by zaistnieć poza Stanami Zjednoczonymi.
Prędzej czy później musiało do tego dojść i nie dziwi nas specjalnie, że Apple przygotowuje się do szturmu z usługą Apple Pay na kolejne rynki. Sztandarowy produkt, który był główną kartą przetargową najnowszego smartfona z Cupertino, już wkrótce zagości na europejskim rynku.
W jednym z ogłoszeń o pracę, które Apple umieścił w sieci, przedstawiciele korporacji wspomnieli, że poszukują stażysty, który pomógłby wdrożyć system płatności w Europie, Afryce, Indiach oraz na Bliskim Wschodzie. Informacja o tym, czym miałby zajmować się nowy pracownik, wyciekła do internetu przez pomyłkę i szybko została usunięta, ale nie umknęła uwadze mediów.
Firma planuje na dobre zmienić rynek płatności bezgotówkowych i liczy na to, że Apple Pay skłoni klientów z całego świata do zainwestowania w smartfony iPhone 6 oraz inteligentne zegarki Apple Watch, które mają ściśle współpracować z nową usługą. Jest to dość odważny krok i wszystko wskazuje na to, że główny nacisk kampanii reklamowej dla zegarków z Cupertino będzie skupiał się przede wszystkim wokół współpracy urządzenia z Apple Pay.
Usługa ta jest bezpośrednią odpowiedzią na system płatności zbliżeniowych Google Wallet, oferowany przez najpoważniejszego rywala Apple na rynku mobilnym. Firma nie chce jednak ograniczać się wyłącznie do walki o klientów sklepów stacjonarnych. Idąc z duchem czasu i licząc na to, że za kilka lat branża e-marketingowa będzie jedną z głównych sił napędowych gospodarki, Apple Pay zaprojektowano tak, by idealnie sprawdzała się podczas zakupów w sieci.
O tym, czy Pay odniesie sukces na całym świecie, zadecyduje przede wszystkim to, czy firmie uda dogadać się z dostawcami terminali, by te współpracowały z tą technologią. Czas pokaże, czy Apple przekona do swojego pomysłu wielkie korporacje finansowe oraz sklepy, które miałyby korzystać z Apple Pay.