Firma Google od dawna pracuje nad projektami mającymi zapewnić dostęp do Internetu jak największej liczbie ludzi. Wkrótce, wraz z siecią komórkową Telstra, dostarczy Internet z balonów.
Project Loon, bo o nim tu mowa, to najnowszy pomysł firmy z Mountain View na upowszechnienie Internetu, zakłada on stworzenie sieci balonów meteorologicznych, które byłyby alternatywą dla obecnych sieci komórkowych. Google planuje rozpocząć kolejne testy tej technologii już w grudniu, kiedy 20 internetowych balonów zostanie umieszczone w Australii w stanie Queensland. Po raz pierwszy Google zdecydowało się nawiązać partnerstwo z koncernem telefonicznym; ten pilotażowy program będzie przeprowadzony przy wsparciu australijskiej sieci Telstra.
O Project Loon Google wspominał już kilka miesięcy temu, firma ma już za sobą kilka lotów testowych. Google podkreśla, że nie chce tworzyć konkurencji dla już istniejących koncernów telefonicznych, a podjąć z nimi partnerską współpracę. Firma planuje opracować technologię, która później byłaby leasingowana zainteresowanym operatorom.
Balony internetowe od Google latały już ponad głowami amerykańskich i nowozelandzkich obywateli, jednak dopiero w Australii Project Loom może w pełni rozwinąć swoje skrzydła. Podczas testów w Stanach, jeden z balonów zleciał tak nisko, że uszkodził linię energetyczną i odciął od prądu sporą część Waszyngtonu. Z kolei w Nowej Zelandii balon wylądował w oceanie i został omyłkowo zidentyfikowany jako rozbity samolot, co postawiło na nogi cały sztab ratunkowy, który wyruszył na misję ratowniczą. Firma liczy, że w pogodnej Australii uda się lepiej sprawdzić możliwości, jakie drzemią w tych balonach.
Project Loom wydaje się ciekawym projektem, niestety wymaga jeszcze sporo pracy, by sprawdził się w praktyce. Google musi wymyślić jak utrzymać swoje internetowe balony w ryzach. Trzeba znaleźć sposób na dokładne śledzenie ich położenia oraz zatroszczyć się o to, by cały czas unosiły się mniej więcej w tym samym miejscu; jak wykazały testy przeprowadzone w Nowej Zelandii, będzie o to ciężko, gdyż balony są bardzo podatne na podmuchy wiatru.
Jeśli australijski projekt wypali, Google będzie miał w swych rękach ciekawą technologię dla dostawców internetu. Niewykluczone, że za kilka lat tam, gdzie do tej pory nie dociera żaden sygnał, bez problemu odbierzemy maila i pobuszujemy po sieci.