Twórca Microsoftu podczas wykładu w Institute for Systems Biology w Seattle stwierdził, że licencja GPL powstała po to, aby nikt nie mógł ulepszać oprogramowania.
Bill Gates
Była to odpowiedź na pytanie z publiczności odnośnie tego, czy Microsoft nie mógłby wykorzystywać oprogramowania open source podczas badań dotyczących zdrowia.
Bill odpowiedział następująco:
Jest free software [rozumiane tu chyba jako “darmocha”, niezgodnie z definicją FSF — dop.red.] i jest open source. Jest też rzecz zwana GPL, z którą się nie zgadzamy. Open source promuje licencję, która została stworzona po to, aby nikt nie mógł ulepszać oprogramowania, zabierając tym samym możliwość tworzenia nowych miejsc pracy i budowania biznesu. Myślę, że jeśli wymyśliłeś nowy rodzaj leku, powinieneś móc na nim zarabiać. To może wydawać się radykalne.
Dla porządku przypomnę, że celem stworzenia licencji GPL było to, aby każdy mógł ulepszać oprogramowanie i aby było ono dostępne dla wszystkich.
Bill Gates twierdzi, że jest odwrotnie i — spoglądając na chwilę na świat jego oczami — może mu się tak rzeczywiście wydawać. Jeśli firma chce zachować dla siebie wszelkie modyfikacje oprogramowania, nie dzieląc się nimi, GPL jest wrogą licencją, bo na to zwyczajnie nie pozwala. Z tego tez powodu praktycznie jedyną licencją open source akceptowaną w Microsofcie jest BSD, pozwalająca zamknąć kod w dowolnej chwili. Czy jednak fakt przyjęcia takiego a nie innego modelu biznesowego daje Gatesowi prawo krytykowania — w sposób zahaczający o manipulację — innych rozwiązań?