Lata świetności na rynku smartfonowym BlackBerry ma już dawno za sobą. Chociaż firmie udało się zapobiec bankructwu, niewykluczone, że Kanadyjczycy będą zmuszeni skupić się wyłącznie na oprogramowaniu.
Jeszcze kilka lat temu słuchawki BlackBerry były najlepszym wyborem dla przedsiębiorców, którzy cenili sobie nie tylko wszechstronność urządzeń, ale i bezpieczeństwo przekazywanych danych. Dziś, po nieudanej walce z systemami Apple i Google, udział BlackBerry na rynku smartfonów jest marginalny i wynosi mniej niż 0,5%.
CEO firmy, John Chen, musi przedsięwziąć stanowcze kroki, jeśli chce, by BlackBerry znów nie borykało się z groźbą bankructwa. Choć smartfony BlackBerry Passport i Classic w minionym roku spotkały się z bardzo ciepłym przyjęciem, 2015 rok nie był dla firmy zbyt szczęśliwy: w raporcie sporządzonym przez agencję Morgan Stanley szacuje się, że w ostatnim kwartale sprzedano jedynie ok. 8000 sztuk wspomnianych urządzeń. Według wstępnych założeń w roku fiskalnym 2016 firma miała sprzedać od 2 milionów do 3 milionów słuchawek z linii Classic. Z takim początkiem roku plany te wydają się nierealne.
Zeszły tok firma zakończyła ze sporym, 33-procentowym spadkiem. Mimo to spod rąk programistów BlackBerry co i rusz wychodzi świetne oprogramowanie, które spotyka się z ciepłym przyjęciem klientów. Wystarczy tu wspomnieć o komunikatorze BlackBerry Protected, który umożliwia przeprowadzanie w pełni szyfrowanych rozmów za pośrednictwem urządzeń mobilnych pomiędzy urządzeniami z systemem BlackBerry, iOS, Android oraz Windows Phone.
Chen zdaje sobie sprawę z potencjału, jaki drzemie w programistach BlackBerry i szacuje, że firma mogłaby wygenerować w 2016 roku 500 milionów dochodu ze sprzedaży samego oprogramowania, co przekłada się na wzrost rzędu 100% w porównaniu do poprzedniego okresu rozliczeniowego.
Takie informacje pozwalają przypuszczać, że przyszłość firmy drzemie właśnie w produkcji oprogramowania, a nie sprzętu. Być może o wiele lepszym rozwiązaniem okaże się wejście w partnerstwo z wielkimi korporacjami pokroju Samsunga czy Apple i produkcja wyspecjalizowanego sprzętu dla przedsiębiorstw i agencji rządowych. Próba bezpośredniej walki z Androidem oraz iOS-em może skończyć się dla firmy bolesnym upadkiem.