Microsoft chce zautomatyzować proces wsparcia. Wraz z Windowsem 10 pomocy zacznie udzielać nam sztuczna inteligencja.
Odkąd Siri trafiła na smartfony Apple, wszystkie firmy, które chcą liczyć się na rynku nowych technologii, inwestują w rozwój systemów inteligentnych. Nie inaczej robi Microsoft, który chce, by większość problemów klientów Windowsa 10 rozwiązywali nie pracownicy na infolinii, lecz asystentka głosowa Cortana.
Microsoft zademonstrował na swojej konferencji potencjał, jaki drzemie w Cortanie. Asystentka bez problemu poradziła sobie z przeszukiwaniem sieci i wyszukiwaniem dokumentów, których potrzebował użytkownik. Bazując na tych umiejętnościach, Microsoft chce powoli zamienić ją w narzędzie zdolne do rozwiązywania problemów z systemem, jakie napotka na swojej drodze użytkownik systemu operacyjnego.
Zrozumienie setek tysięcy problemów, z jakimi możemy się spotkać podczas pracy na komputerze, z pewnością nie jest łatwe, ale Microsoft wierzy w to, że wirtualny asystent może być równie pomocny, co etatowy pracownik firmy. Joe Belfiore zademonstrował, jak asystentka radzi sobie z rozwiązywaniem prostych problemów i odpowiedzią na pytania jak podłączyć się do internetu, czy jak udostępnić komuś swój pulpit. Chociaż nie są to zbyt skomplikowane problemy do rozwiązania, Microsoft twierdzi, że Cortana poradzi sobie z wyszukaniem na nie odpowiedzi, oszczędzając czas zarówno samych użytkowników, jak i pracowników Microsoftu.
Na razie bardziej skomplikowane zadania wciąż wymagają wsparcia ze strony żywego pracownika, jednak to dopiero pierwszy krok w stronę zautomatyzowania procesu wsparcia technicznego. Czy za kilka lat Cortana poradzi sobie z najbardziej zaawansowanymi zagadnieniami? Przekonamy się już wkrótce.