W zachwycie nad sztuczną inteligencją często zapominamy o tym, że może być ona niebezpieczna. Elon Musk zainwestuje 10 milionów dolarów, by uchronić nas przed zagładą z jej strony.
W filmach i książkach science-fiction znajdziemy dziesiątki przykładów tego, w taki sposób sztuczna inteligencja mogłaby zniszczyć ludzkość. Elon Musk, założyciel m.in. PayPala oraz agencji kosmicznej SpaceX, zdaje sobie sprawę z tego, jak ogromny niszczycielski potencjał drzemie w tej technologii. Aby uchronić nas od losu, jaki spotkał ludzkość m.in. w Terminatorze, zainwestuje 10 milionów dolarów w organizację Future of Life Institute. Pieniądze mają pomóc naukowcom wyznaczyć ścieżkę, która umożliwi ukierunkowanie rozwoju sztucznej inteligencji tak, by nigdy nie wymknęła się z rąk ludzkości i była dla niej wyłącznie pożytecznym sługą, a nie wszechmocnym władcą.
To dofinansowanie da nam ogromne pole do popisu – przyznaje współzałożyciel FLI oraz profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, Anthony Aguirre. W momencie, w którym przemysł ciężki i jednostki rządowe sprawiły, że sztuczna inteligencja nie jest już tylko konceptem akademickim, a potencjalnym narzędziem do przedefiniowania świata, te fundusze pozwolą nam choćby w minimalnym stopniu zapewnić, że zmiany, których jesteśmy świadkami, wyjdą nam na dobre.
Zapobiegliwość Muska może wydawać się przesadzona, jednak nie on jeden ostrzega przed zachowaniem rozsądku przy rozwijaniu technologii autonomicznych komputerów, podobne obawy wykazuje m.in. Stephen Hawking. Obaj podkreślają, że sztuczna inteligencja musi być pod stałym nadzorem człowieka i być mu całkowicie posłuszna. W momencie, w którym komputer zrozumie, że nie potrzebuje nas do „życia”, może być już za późno, by ocalić ludzkość.