Francja wystąpiła do Parlamentu Europejskiego z inicjatywą wprowadzenia praw, które regulowałyby funkcjonowanie tzw. telekomów. Zgodnie z nimi, osoby, które notorycznie pobierałyby z Sieci nielegalne materiały chronione prawem autorskim, zostałyby całkowicie pozbawione dostępu do Internetu.
Dotychczas wspomniane prawa zostały wprowadzone i obowiązywały w niewielu krajach będących członkami UE (np. Francja, Wielka Brytania), teraz natomiast zgodnie z inicjatywą prezydenta Nicolasa Sarkozy`ego miałyby one funkcjonować na terenie całej UE. Kwestia zaostrzenia praw autorskich poprzez pozbawianie dostępu do Internetu osób, które będą pobierać za jego pośrednictwem pirackie filmy i muzykę, ma zostać przedyskutowana przez posłów zasiadających w Parlamencie Europejskim przy okazji rozmów na temat praw obowiązujących telekomy. Przypomnijmy, iż kwestia ta została już poruszona w kwietniu br., wtedy to większość opowiedziała się przeciwko tej idei.Oprócz Francji, która tego typu sankcje praktykuje od listopada 2007, za wprowadzeniem tego typu praw opowiada się Międzynarodowa Federacja Przemysłu Muzycznego (IFPI), która od jakiegoś czasu mocno naciskała na legalizację cenzurowania Internetu. Przez to odpowiedzialność za to, co „poczynają” w Sieci użytkownicy, spadałaby na ich dostawców internetowych.
Obserwując poczynania posłów w UE oraz prezydenta Sarkozy`ego dostrzec można pewnego rodzaju paradoks. Z jednej strony ci pierwsi od dłuższego czasu dążą do tego, by Internet był ogólnodostępnym medium, gdzie każdy mógłby wyrazić swoje opinie, korzystać z świadczonych za jego pośrednictwem usług, a z drugiej Francja, która chciałaby wprowadzić swoistego rodzaju cenzurę.