Od czasu piątkowej informacji na temat propozycji przejęcia Yahoo! przez Microsoft, w sieci nie ustają komentarze na temat ewentualnych skutków tej decyzji jak również alternatywnych możliwości stojących przed firmą Jerry’ego Yanga.
Mało prawdopodobne jest, że pojawi się nowa oferta przejęcia firmy Yahoo! przewyższająca tę od Microsoft. Nie znaczy to jednak, że sprawa połączenia dwóch internetowych gigantów jest przesądzona. Google już zaoferował pomoc przy wychodzeniu firmy z kryzysu, tylko po to, żeby nie dopuścić do włączenia Y! do imperium z Redmond. Możliwe, że oprócz duchowego wsparcia przedstawione zostały już konkretne propozycje biznesowe związane ze ścisłą współpracą na rynku reklamy internetowej.
Jak pisze Dziennik Internautów:
Niezależnie od tego który z wielkich graczy będzie chciał kupić Yahoo, trzeba się liczyć z zagrożeniem dla konkurencji. Sojusz Google-Yahoo oznaczałby współpracę dwóch największych dostawców wyszukiwarek i reklamy w wyszukiwarkach. Z kolei duet Microsoft-Yahoo oznaczałby połączenie dwóch największych dostawców usług poczty elektronicznej i portalu internetowego.
Co ciekawe, gdyby jednak Yahoo! trafiło do Microsoftu, firma Steve’a Ballmera i Billa Gatesa stałaby się z dnia na dzień trzecim na świecie użytkownikiem oprogramowania Open Source, po Google i NSA. Co z tym faktem zrobiłby Microsoft? Czy pozwoliłby aby Zimbra (której użytkownicy niechętnie spoglądają na taką możliwość) wyparła z rynku Microsoft Exchange? Oferowanie rozwiązań opartych o Linuksa i wolne oprogramowanie nie do końca chyba zgadza się z aktualną polityką firmy.
Tak czy inaczej, Microsoft wydaje się być zdesperowany aby przejąć Yahoo! i rozważa podobno podwyższenie oferty aby osiągnąć swój cel. Bardzo możliwe, że całe niezdecydowanie Jerrego Yanga zmierza właśnie do tego — aby uzyskać więcej pieniędzy za nieco podupadający interes.