Dwudziestodwuletni mieszkaniec Indii, znawca IT, Rahul Krishnakumar Vaid, popełnił przestępstwo polegające na obrażeniu Sonii Gandhi, polityka odgrywającego ważną rolę w Indiach. Dzięki współpracy z Google, szybko udało się namierzyć Rahula.
Rahul założył grupę pod nazwą “Nie cierpię Sonii Gandhi”, w serwisie Orkut. Umieszczał na niej również komentarze obrażające indyjską panią polityk.
Podczas śledztwa odpowiednia jednostka policyjna zajmująca się cyberprzestępczością skontaktowała się z Google Inc. (który jest właścicielem Orkuta) chcąc zapoznać się z danymi na temat osoby, która rozpowszechniła “obsceniczny” komentarz. Wiedziano, że obraźliwe słowa skierowane przeciko Sonii Gandhi zostały puszczone w obieg z adresu email – Rahulvaidindia@gmail.com. Właściciel tego identyfikatora, Rahul Vaid, został namierzony dzięki informacjom podanym przez Google. Został następnie skazany na podstawie par. 292 Hinduskiego Kodeksu Karnego i par. 67 Ustawy Informatycznej, ponieważ stworzył profil Sonii Gandhi i wraz z obraźliwym komentarzem udostępnił go społeczności internetowej. Jeśli zostanie skazany, może zostać pozbawiony wolności do lat pięciu i zapłacić wysoką grzywnę.
Opisana sprawa to nie jedyny przypadek tego typu. Yahoo! podało kiedyś odpowiednie dane rządowi chińskiemu, co zakończyło się uwięzieniem chińskiego aktywisty na rzecz demokracji. Wiecej o tej sprawie przeczytacie w artykule Yahoo really in the soup now?
W lutym Marokańczyk został aresztowany za udawanie młodszego brata króla Maroka, księcia Moulay Rachid, w serwisie społecznościowym Facebook. Facebook uczynił zadość prośbie o ujawnienie informacji na temat internauty, co doprowadziło do jego aresztowania. Po tym jak został skazany, otrzymał jednak ułaskawienie królewskie, a następnie został zwolniony z więzienia w połowie marca br.
Opisane sprawy są kolejnymi przykładami na to jakim problemem jest ujawnianie adresów IP przez firmy działające w branży IT i jak dalekie konsekwencje ponoszą osoby “kryjące się” za tymi adresami.