Hans Reiser, jeszcze niedawno czołowy programista świata open source, obecnie zeznający jako oskarżony w sprawie zabójstwa żony, wybrał „obronę na geeka”. Czy przysięgli czytają dostatecznie często Slashdota, żeby go zrozumieć?
Gazeta Wyborcza przedrukowała spore części artykułu z The Wired na temat sprawy Hansa Reisera, twórcy systemów plików reiserfs i Reiser4 oraz promującej je firmy Namesys.
W sprawie nie ma prawie dowodów, a największym z nich jest… dziwne zachowanie Reisera tuż po zniknięciu jego żony, Niny.
– Przysięgli zastanawiają się, czy jest po prostu dziwny z zewnątrz – powiedział Richard Waites, psycholog i adwokat z Los Angeles, – czy też jest dziwny z zewnątrz i zepsuty w środku.
[…]
Howard Varinsky, konsultant ds. postępowań sądowych, który przygląda się tej sprawie, uważa, że przysięgłych czeka bardzo trudne zadanie, a mianowicie stwierdzenie, czy dziwne zachowania oskarżonego to kwestia ekscentryzmu, czy winy.
Polecam zapoznanie się z artykułem zarówno fanów Hansa wierzących w jego niewinność jak i tych z Was, których ciekawi amerykańskie prawo sądowe, gdzie przypadkowi przysięgli mają praktycznie głos decydujący w sprawie wolności oskarżonego.