W państwie, w którym 40% społeczeństwa żyje za mniej niż 2 dolary dziennie, sprzedano 350 tysięcy smartfonów z Androidem od Huawei. Jak to możliwe?
To proste. IDEOS kosztuje 80 dolarów, gdy zakupiony jest bez abonamentu. Gdy płacimy miesięcznie, dostępny jest za darmo. W porównaniu z Droidem, iPhone, czy BlackBerry Bold, jest 10 razy tańszy, a jak pokazuje poniższa tabela, parametry ma gorsze tylko dwukrotnie.
To wystarczyło, żeby podbić serca Kenijczyków, gdzie odbywa się właśnie prawdziwa komórkowa rewolucja.
Huawei to tylko część nowego trendu. Chińskie firmy technologiczne mocno inwestują w Afrykę, bo to tutaj za kilka lat (a w bardziej rozwiniętych krakach dzieje się to już teraz) tworzone będą informatyczne centra outsourcingowe z tanią siłą roboczą, przy której Indie czy Bangladesz okażą się kosmicznie drogie.
Kenia to lokalny lider internetowy. Wystarczy poczytać o kenijskich startupach, które zaprezentowane były na niedawnej konferencji Pivot25, żeby przekonać się, że będzie to niebawem bardzo ciekawy rynek. Być może warto się zainteresować bliżej Afryką, nie tylko w kontekście OLPC i przesyłania datków, ale także, a nawet przede wszystkim, inwestycji. Chińczycy już tam są.