Korzystanie z technologii druku przestrzennego jest naprawdę ciekawe. Wynika to przede wszystkim z tego, że umożliwia ono stworzenie w zasadzie wszystkiego czego się tylko zechce.
Jednym z większych problemów druku przestrzennego jest fakt, że urządzenia, których się do niego używa są cały czas stosunkowo drogie. Ponadto korzystanie z nich również wymaga sporo pieniędzy. Rozwiązań na rynku pojawia się coraz więcej, a wiele nowych sprzętów, zadebiutowało na takich serwisach jak Kickstarter.
Jednym z bardziej popularnych pomysłów dostępnej dla każdego drukarki jest Buccaneer, która jest tanią oraz bardzo łatwą w obsłudze drukarką trójwymiarową. W serwisie crowdfoundingowym Kickstarter zebrała ona 600 tysięcy dolarów i jest to 600% więcej niż początkowo zamierzali jej twórcy.
Drukarka powstała dzięki współpracy kilku pasjonatów, którzy powołali do życia firmę Pirate3D. Ich cel jest bardzo prosty: chodzi tylko o to, aby do domu jak największej liczby ludzi wprowadzić drukarkę trójwymiarową, która nie powinna kosztować klientów więcej, niż tradycyjna drukarka atramentowa.
Na samym początku warto przyjrzeć się urządzeniu, o którym mowa. Fotografie, które zostały umieszczone w serwisie Kickstarter pokazują, że ze swoim wyglądem jest z jednej strony surowe, z drugiej zaś prezentuje się dosyć elegancko. Warto zwrócić uwagę na niewielkie wymiary: ma zaledwie 25 na 25 na 35 centymetrów, dlatego też bez problemu umiejscowimy taką drukarkę przestrzenną u siebie na biurku. Jeżeli chodzi zaś o obudowę, to została ona wykonana z aluminium. Ponadto jest to jedna z nielicznych drukarek 3D, których po zakupie nie trzeba składać. W opakowaniu przychodzi do klienta całe urządzenie, więc nie będziemy musieli martwić się o jego montaż.
Obsługa Buccaneera jest po prostu banalna. Wkłady są sprzedawane pod postacią nici, zaś końcówkę danego wkładu wystarczy włożyć w specjalne otwór, a resztę umieścić na podajniku. To wszystko, co trzeba zrobić, żeby zacząć drukować w 3D. Tutaj pojawia się zasadnicze pytanie: co będziemy w stanie wydrukować, jeżeli nie znamy się na grafice 3D? Firma Pirate3D również się tym zajęła, więc nie ma co się niepotrzebnie stresować. Do zestawu z urządzeniem dodano specjalny program, który umożliwi zaprojektowanie obiektów przy pomocy specjalnych suwaków. Każdy z użytkowników otrzyma także dostęp do specjalnego serwisu, na którym znajdzie wiele projektów, które już zostały wykonane przez inne osoby. W takiej sytuacji jedyne co będzie trzeba zrobić, to pobrać je, a następnie zacząć drukować. Ponadto twórcy zaimplementowali możliwość drukowania w chmurze i dodali współpracę z urządzeniami mobilnymi.
Jeżeli chodzi zaś o sam proces drukowania, to ma się on odbywać już wewnątrz drukarki, a użytkownik ma tego nie widzieć. Na specjalnej, wysuwanej platformie wyjedzie gotowy produkt. Buccaneer umożliwi użytkownikom skonstruowanie przedmiotu o maksymalnym rozmiarze 15 na 10 na 12 centymetrów.
Najważniejszą kwestią jest tutaj jednak cena. Mieszkańcy Stanów Zjednoczony, Kanady oraz Singapuru będą mogli zakupić drukarkę przestrzenną za jedyne 347 dolarów. W przypadku wysyłki do innych państw, do ceny samej drukarki trzeba dodać kolejne 100 dolarów. Prosty rachunek wystarczy, by obliczyć, że za tę drukarkę w Polsce trzeba będzie zapłacić około 1700 złotych plus VAT. Jak na sprzęt tej klasy cena jest naprawdę niewielka. Buccaneer wydaje się naprawdę niezłą propozycją dla wszystkich osób, które interesują się tego typu drukiem. Jeżeli zaś chodzi o kartridże, to koszt jednego wkładu, którego waga wynosi 300 gramów, wynosi około 12 dolarów.
Co by nie mówić, sprzęt wygląda bardzo ciekawie. Nie jet to może bezpośrednia konkurencja dla profesjonalnych drukarek dostępnych na polskim rynku (np. w sklepie iGo3D), ale na pewno warto zainteresować się tym projektem. Jeżeli ktoś nie chce kupować kota w worku, może jeszcze przez chwilę wstrzymać się z zakupem. Rynek drukarek przestrzennych rozwija się w tak zawrotnym tempie, że już wkrótce nikogo nie zdziwią drukarki 3D, których cena będzie niższa niż tysiąc złotych. Na razie jednak na takie cuda trzeba jeszcze poczekać.
Materiał sponsorowany