Microsoft wytacza kolejne działa w starciu z przestarzałym systemem operacyjnym. Zniechęcić do Windowsa XP ma wzrost kosztów wsparcia systemu.
Zgodnie z ostatnimi ustaleniami, system Windows XP został oficjalnie pozbawiony wsparcia ze strony Microsoftu z dniem 8 kwietnia 2014 roku. Nie przeszkadzało to jednak klientom biznesowym wynegocjować nowych warunków świadczenia pomocy ze strony Microsoftu.
Ci, którzy wciąż chcieli tkwić przy starym oprogramowaniu i wciąż korzystać z programu wsparcia, musieli ponosić opłatę w wysokości 200 dolarów rocznie od urządzenia. Umowy z Microsoftem negocjuje się z rocznym wyprzedzeniem, dlatego przedsiębiorcy, którzy w zeszłym roku pozostały przy Windowsie XP, w tym sezonie znów będzie musiało podjąć rozmowy z firmą z Redmond. To doskonała okazja, by zmusić użytkowników do przejścia na nowsze wersje oprogramowania.
Jak przekazał redakcji Computerworld jeden z ekspertów zajmujący się branżą komputerową, plan Microsoftu jest niezwykle prosty – firma chce podnieść koszt wsparcia dwukrotnie, do poziomu 400 dolarów, co jej zdaniem pozwoli skutecznie odstraszyć firmy od pozostania przy Windowsie XP.
Chociaż wiekowy XP już nie święci triumfów na listach popularności systemów operacyjnych, a coraz więcej firm korzysta z Windowsa 7 – rzadziej 8.1 – oprogramowanie z 2001 roku wciąż ma widoczny, ogromny jak na swój wiek udział w rynku.
Nie sposób dokładnie ocenić, ilu użytkowników biznesowych wciąż korzysta z tego systemu, Net Applications szacuje, że XP może stanowić obecnie 20,7% rynku Windowsa. To przeszło 300 milionów urządzeń. Nieco inne dane podaje irlandzka agencja StatCounter, według której z XP korzysta „tylko”12% użytkowników Windowsa.
Minie jeszcze wiele czasu, zanim wersja XP zniknie z rynku, gdyż wciąż jeszcze istnieją deweloperzy, którzy świadczą wsparcie dla klientów korzystających z tej wersji systemu. Na porzuceniu XP skorzystają nie tylko klienci, którzy nie będą musieli płacić grubych sum za dodatkowe wsparcie. Gdyby udało się uśmiercić ten system, skorzystałby na tym przede wszystkim Microsoft.
Dziś z siódemki korzysta około 61% użytkowników Windowsa, jeśli udałoby się przekonać te 12-20% na migrację, rynek systemów operacyjnych Microsoftu ujednoliciłby się. Jeśli migracja nastąpiłaby już teraz, to za kilka miesięcy, gdy zadebiutuje Windows 10, mógłby on trafić do 80-90% wszystkich użytkowników komputerów z systemem z Redmond. Zarządzanie takim rynkiem byłoby znacznie łatwiejsze i oszczędniejsze.