The Document Foundation wydała wczoraj LibreOffice 3.3. To pierwsza stabilna wersja tego pakietu biurowego, wywodzącego się z OpenOffice.org.
Zaledwie 4 miesiące temu LibreOffice proklamował swoje istnienie, wzbudzając od razu duże zainteresowanie – choćby tym, czy nie skończy się na słomianym zapale. Tymczasem liczba deweloperów wzrosła przez ten czas z niemal 20 do ponad setki, a tempo prac jest całkiem przyzwoite, zwłaszcza jak na tak duży i złożony projekt. Znany jest już kalendarz przyszłych wersji aż do końca maja, a wkrótce mają się pojawić codzienne migawki kodu oraz zautomatyzowany system budowania wersji binarnej.
LibreOffice 3.3 pozwala między innymi wstawiać grafiki wektorowe w formacie SVG (Draw potrafi je modyfikować) i zawiera wygodny konfigurator stron tytułowych we Writerze. Nowy Impress daje użytkownikom wygodny panel sterowania prezentacją poprzez załączone w LO rozszerzenie Presenter Console. Pojawiły się także importery plików z pakietu MS Works oraz Lotus Word Pro, a import plików WordPerfecta znacznie się poprawił.
Inne ciekawe nowości to na przykład link do stron pomocy Wiki w menu Pomoc, odczyt i zapis formatu ODF w postaci płaskich plików XML (dla wygodniejszej obróbki przez XSLT) lub szybszy import plików Excela, DBF i ODF w Calcu. Dodatkowo użytkownicy dostają do dyspozycji tryb eksperymentalny, w którym można testować jeszcze nieukończone funkcje pakietu – w tym wydaniu można testować interaktywną edycję wzorów w dokumencie.
LO zawiera też wszystkie nowinki z (wydanego zresztą tego samego dnia) OpenOffice.org 3.3, takie jak nowy font Liberation Narrow, obsługę do 1.048.576 wierszy oraz możliwość kolorowania zakładek w Calcu, wbudowywanie w pliki PDF standardowych fontów PDF-owych, wstawianie obiektów rysunkowych oraz hierarchiczne etykiety osi w module Charts czy lepszą obsługę układu slajdów w trybie edycji w Impressie. W obu pakietach znacznie poprawił się eksport do formatu RTF, możliwe jest też importowanie wykresów w formacie PPTX.
OpenOffice.org zyskał więc naprawdę silnego i zorganizowanego rywala. Najbliższe miesiące pokażą zapewne, czy OOo zdoła odzyskać zaufanie wśród użytkowników, zmęczonych wieloletnim powolnym rozwojem tego pakietu, czy też nastąpi dalszy ich odpływ do LibreOffice.