Choć definicji marketingu treści jest naprawdę wiele, to wciąż zdarza się, że jest mylony z innymi formami reklamowymi. Zresztą, nawet pośród samych definicji można dostrzec różnice, które nawzajem się wykluczają. Skąd się one biorą? Prawdopodobnie jest to spowodowane wszechstronnością content marketingu, który działa na wielu płaszczyznach i na wiele sposobów. Są jednak cechy, którymi wykazuje się zawsze, a są też takie, które wykluczają kwalifikowanie go jako content marketingu. O czym konkretnie mowa?
Content marketing jest…
Przede wszystkim podstawą marketingu treści jest publikowanie materiałów na swoim portalu, oraz na portalu zewnętrznych. Forma może być różna – mogą to być zarówno teksty, jak i zdjęcia czy materiały wideo. Podstawą jednak były, są i będą artykuły – m.in. artykuły sponsorowane.
Artykuły sponsorowane to najczęstsza forma wychodzenia ze swoimi treściami na zewnątrz. Większość stron na Internecie to po prostu platformy wydawnicze, na których można publikować swoje treści za odpowiednią opłatą. Nie ma w tym oczywiście nic złego i błędem przedsiębiorców jest ignorowanie tej możliwości. Należy potraktować ją po prostu jako formę marketingową – warto pojawiać się na różnych stronach internetowych, bo częściej będziemy cytowani, widywani i komentowani.
Content marketing jest jednak specyficzną formą marketingową, bo na jego realne efekty należy czekać troszkę dłużej (więcej o tym przeczytasz na http://marketingtresci.pl). Każdy artykuł jest bowiem inwestycją, która nie będzie natychmiast przynosiła pieniędzy. W marketingu treści bowiem chodzi o to, by wyrobić sobie pozycję branżowego eksperta. Jest w tym dużo PR-u, który po prostu polega na bywaniu w Internecie i wypowiadaniu się na różne tematy. Bardzo istotna jest zatem wartość tekstów contentowych – muszą być one naprawdę rzetelnym źródłem informacji.
Content marketing nie jest…
…reklamą. I należy o tym zawsze pamiętać. Chodzi przede wszystkim o to, by w tekstach contentowych nie wtłaczać na siłę treści sprzedażowych. Jest to wielki błąd, który od razu zostanie wyłapany przez czytelnika. Ktoś, kto czyta artykuł ekspercki na Internecie, nie chce przecież, żeby był on nachalną reklamą. Chce za to dowiedzieć się czegoś ciekawego i Twoim zadaniem jest dostarczenie mu tej wiedzy, a nie oferty reklamowej!
Przekaz marketingowy oczywiście może być, jednak musi być subtelny i delikatny. Podstawową formą promocyjną jest po prostu doradzanie – jeżeli nasz produkt jest dobry, to klient sam się po niego zgłosi. Warto wymienić cechy, którymi należy kierować się przy wyborze danego przedmiotu, a także dać jakieś ogólno rynkowe porady. Edukacja odbiorcy jest podstawą content marketingu, a nie jest nią namawianie go do czegokolwiek. Takie formy zostawmy klasycznej reklamie, która traci z roku na rok. Kosztem właśnie m.in. marketingu treści, który traktuje odbiorcę z szacunkiem. Dzisiejszy konsument wymaga dokładnie tego, bo dosyć ma nachalnych reklam – pamiętajmy o tym, gdy będziemy publikowali treści marketingowe w Internecie.