Chciałoby się powiedzieć: “Nie taka Metallica straszna, jak ją malują” w szczególności po ostatnich przychylnych wypowiedziach dotyczących Internetu. Jednakże nie można tego zrobić. Dlaczego? Metallica chce ocenzurować “Internet”.
Metallica dała się poznać Internautom dzięki wytoczonej wojnie przeciwko Napsterowi. Lars Ulrich, perkusista zespołu dostarczył listę Komisji Sądowniczej Senatu Stanów Zjednoczonych ponad 350 tysięcy osób, które pobierały utwory Metalliki z Internetu. Spowodowało to złość fanów, którą część osób demonstrowała niszcząc płyty zespołu. Po latach, Ulrich przyznał, że Metallica przygląda się działaniom takich zespołów jak Radiohead, czy Nine Inch Nails, które zamieszczają swoją muzykę za darmo w Internecie. Wyglądało na to, że zespół znacząco zmienił swoją politykę w stosunku do Internetu. Jednakże po ostatnich wydarzeniach może się okazać, że nie do końca.
Sprawa dotyczy nadchodzącej płyty Metalliki. Zespół zaprosił krytyków muzycznych do Londynu, na odsłuchanie sześciu kawałków z najnowszej, nie wydanej jeszcze płyty Metalliki. Po tym spotkaniu krytycy opisali to, co usłyszeli. Pomimo całkowitego braku jakiejkolwiek informacji na temat konieczności nieujawniania tego, co się działo na spotkaniu, menedżer zespołu “poprosił” (chociaż jest to bardzo łagodne określenie tego, co miało miejsce) o zdjęcie recenzji. Tłumaczenie jakie usłyszeli autorzy opisów było jedno: przedstawione utwory są wersją surową, nie nadającą się jeszcze do prezentacji. Jednakże, skoro nie nadawały się do prezentacji, to po co zapraszano krytyków na ich odsłuch?
Jak sugeruje ArsTechnica, być może jest to swego rodzaju reklama, która ma spowodować, że zespół znajdzie się na ustach wszystkich zainteresowanych, przez co sprzedaż płyt wzrośnie. Jednak warto pamiętać, że Internauci nie zapominają łatwo o takich akcjach. Do dzisiaj bardzo często przy okazji artykułów o Metallice, pojawia się również informacja na temat jej wojny z Napsterem.