OpenStreetMap, projekt rozwijania wolnych danych geoinformatycznych, zachodzi w głowę jaką wybrać licencję dla swoich map. Obecna licencja (CC BY-SA 2.0) może się okazać nieodpowiednia w takich zastosowaniach.
Informacje są wprawdzie zbierane i opracowywane głównie przez ochotników z GPS-ami (oraz importowane z dostępnych publicznie danych), ale nie jest to praca twórcza, tylko odwzorowywanie faktów. Fakty zaś — w myśl prawa autorskiego — nie są chronione przed dalszym swobodnym wykorzystywaniem. Oznaczałoby to, że praktycznie dane OSM nie mają żadnego ograniczenia i w praktyce podpadają pod domenę publiczną.
Trwająca przez większą część roku dyskusja w tej sprawie daleka jest na razie od rozstrzygnięcia. Jednym z pomysłów jest zmiana licencji na taką, która chroni bazę danych OSM jako całość, ponieważ regulują to inne przepisy. Są jednak i tacy, którzy nie mają nic przeciwko temu, żeby dane OSM każdy mógł używać jak zechce, nawet w rozwiązaniach własnościowych. Ostatecznie problemy prawne mogą się okazać bardziej zawiłe niż zysk z ochrony, jaką w ten sposób projekt chciałby uzyskać.
OpenStreetMap można wspomóc nie tylko wrzucając trasy ze swojego GPS-a. Całkiem niezłym pomysłem jest także uczestnictwo projekcie Tiles@home. To rozproszony system renderowania faktycznej mapki z zebranych danych.
Wbrew ostrzeżeniom z poradnika instalacji uruchomienie klienta nie jest ani nadzwyczaj trudne, ani nie wymaga przynajmniej 2 GB pamięci. Efekty tego zbiorowego przetwarzania można oglądać np. pod adresem www.informationfreeway.org.