Zespół Zuckerberga ciągle szuka nowych narzędzi, które pomogą zadowolić nie tylko użytkowników, ale i klientów biznesowych Facebooka, po raz kolejny inwestując w materiały wideo.
Tym razem serwis wpadł na dość kontrowersyjny pomysł, Facebook chce wykorzystać pływające filmiki do zaangażowania czytelników. Podczas przeglądania strony portalu na komputerze stacjonarnym filmy takie będą spływały po ekranie razem z przesuwanym strumieniem danych. Funkcję tę można aktywować nowym przyciskiem, który pojawił się w prawym dolnym rogu odtwarzanego filmu.
Nie wszyscy użytkownicy mają do niego dostęp, wygląda na to, że Facebook dopiero testuje, czy to narzędzie sprawdzi się w praktyce i przełoży się na większą konwersję u partnerów biznesowych portalu.
To już kolejny krok w stronę zniesienia monopolu Google na filmy w sieci, Zuckerberg konsekwentnie realizuje swoją strategię zagarniania coraz większej przestrzeni internetu przez swój portal. W tym szale nowości warto jednak zastanowić się, czy zmiany nie idą w złą stronę. Jeśli filmy sponsorowane zaczną same spływać po ekranie, wrócimy do mrocznych czasów wszędobylskich pop-upów reklamowych. A to na pewno odbije się na kondycji portalu Zuckerberga i jego partnerów. Negatywnie.