Właśnie ruszył długo wyczekiwany projekt CD Projektu, usługa GOG Galaxy, która może stać się realnym zagrożeniem dla serwisu Steam.
Odkąd Gabe Newell pokazał światu Steama, popularność tego serwisu rosła z dnia na dzień, a dziś jest to jedna z największych platform gamingowych. Zespół odpowiedzialny za serwis GOG.com postanowił rzucić wyzwanie gigantowi i z usługą Galaxy przyciągnąć do siebie tych użytkowników, którym nie podoba się monopolistyczna pozycja Steama.
Wraz z premierą najnowszego hitu warszawskiego studia, gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, projekt GOG Galaxy przechodzi z wersji alpha do bety, z której mogą skorzystać wszyscy użytkownicy. W głównych założeniach nie różni się zbytnio od tego, co oferuje konkurencja: serwis jest wirtualną biblioteką gier, z której możemy szybko zainstalować, odpalić i zaktualizować tytuły z naszej kolekcji. Diabeł jak zwykle tkwi jednak w szczegółach..
CD Projekt od dawna kreuje się na firmę, która na pierwszym miejscu stawia przede wszystkim dobro graczy. Tak też jest i w tym przypadku. Użytkownicy sami zdecydują, czy chcą automatycznie aktualizować swoje gry, czy obejdą się bez aktualizacji. Co więcej, nawet jeśli zaktualizujemy grę, zawsze możemy przywrócić ją do stanu sprzed wgrania patcha. Dzięki temu, jeśli w którejś łatce znajdzie się krytyczny błąd uniemożliwiający zabawę, szybko przywrócimy tytuł do stanu grywalności, w spokoju czekając, aż deweloper naprawi błędu.
Lecz tym, co może przesądzić o popularności usługi, jest podejście CD Projektu do kopii zapasowych. Gracze na Stemie tak naprawdę wypożyczają tytuły, a nie stają się ich właścicielami. Gdyby Steam upadł, wraz z nim przepadłyby wszystkie gry, których nie zdążyliśmy zainstalować na dysku. Z GOG Galaxy jest inaczej. Tu w każdym momencie możesz ściągnąć plik instalacyjny gry bez zabezpieczeń DRM, w myśl zasady: kupiłeś produkt, jesteś jego właścicielem.
Walka o klientów właśnie się rozpoczęła.