W związku z coraz częściej pojawiającymi się opiniami o tym, że programiści tracą czas na portowanie aplikacji linuksowych na Windowsa, Jarosław Staniek opublikował wpis na blogu KDE.org.pl tłumaczący pewne sprawy z tym związane.
Warto się zapoznać z tym tekstem, gdyż wśród społeczności linuksowej można znaleźć wielu “krzykaczy” wołających do programistów o “nie marnowanie czasu”. Jak zauważa Staniek:
Moi mili, którzy tak mówicie, skończcie z tymi stwierdzeniami o traceniu nie należącego do Was czasu.
Często również osoby nieobeznane w temacie krzyczą najgłośniej:
…część osób wyrażających złote myśli o portowaniu nie zdawało sobie sprawy, że w przypadku KDE portowanie to nie “forkowanie” i na każdym systemie jest ten sam kod źródłowy aplikacji….
Jednakże właściwe przygotowanie aplikacji może być bardzo przydatne.
Aż nadeszły chwile, gdy słyszymy, że ktoś wziął nigdy dotąd nie kompilowaną pod Windows aplikację i skompilował bez zmiany choćby jednej linii kodu. Większośc gier KDE to właśnie taki przypadek. Ostatnio zrobiłem podobnie choćby ze świetnym programem Okteta (dawniej KHexEdit) – po zainstalowaniu był gotowy do użytkowania.