Kolejna generacja procesorów od Intela opóźniona. Firma nie wyrobi się na czas z wypuszczeniem na rynek procesorów z serii Cannonlake.
Już drugi raz z rzędu Intel spóźnia się z wypuszczeniem nowego procesora w dwuletnim cyklu, wbrew założeniom prawa Moora. Podobne opóźnienie zaliczono w ostatnich latach z 14-nanometrowymi podzespołami Broadwell, lekkie opóźnienie zaliczyły też układy Haswell i Ivy Bridge.
Intel tłumaczy, że wprowadzenie do produkcji 10-nanometrowych procesorów opóźniło się przede wszystkim z powodu trudności w wyprodukowaniem tak małych tranzystorów. Brian Krzanich, CEO firmy przyznał, że powoli trzeba będzie odchodzić od wypuszczania nowych procesorów raz na dwa lata i należy przestawić się na 2,5-roczny cykl wydawniczy.
Nie oznacza to, że nie zobaczymy żadnych nowych procesorów od Intela w najbliższych miesiącach, firma planuje wypuścić nowe 14-nanometrowe procesory bazujące na architekturze Skylake. Według Krzanicha takie rozwiązanie pozwoli płynniej przerzucić się na nową, 10-nanometrową technologię.
Intel zauważa przy okazji, że spowolnienie rozwoju ma również swoje przyczyny w spadku zainteresowania rynkiem komputerów osobistych. Krzanich ma nadzieję, że premiera Windowsa 10 pod koniec lipca będzie ożywieniem dla całej branży.
O tym, czy nowy system Microsoftu rzeczywiście spowoduje wzrost zainteresowania komputerami osobistymi, przekonamy się dopiero za kilka miesięcy. Intel nie chce stawiać wszystkiego na jedną kartę, dlatego już teraz żywo interesuje się rynkiem urządzeń połączonych, w nim szukając szansy na zwiększenie zysków.
Ruch ten może okazać się kluczowy dla przyszłości firmy, w dobie słabnącego prawa Moore’a może okazać się, że za kilkanaście lat, jeśli nie uda się zastąpić krzemu nowszą technologią, postęp zwolni tak bardzo, że tylko zwrócenie się w stronę technologii mobilnych może uratować obecnych liderów branży przed upadkiem.