W minionym tygodniu na łamach Financial Times główny projektant Apple, Jony Ive, powiedział, dlaczego nie możemy spodziewać się pojemniejszych baterii w iPhone’ach.
Mówi się, że sukces ma wielu ojców, w przypadku smartfonów Apple było ich dwóch – Steve Jobs, który nakręcił spiralę zachwytu wokół telefonu oraz Jonatan Ive, projektant odpowiedzialny za opracowanie wyglądu urządzenia, które po latach obecności na rynku stało się ikoną popkultury. Chociaż ich pierwszy produkt z rynku telekomunikacyjnego okazał się przełomowy, w późniejszych latach Apple niejednokrotnie zarzucano, że nie nadąża za konkurencją, która znacznie szybciej wprowadzała innowacje do swoich smartfonów.
Firma nie raz była w ogniu krytyki w kontekście słabej baterii, która nie wytrzymywała zbyt długo bez ładowania. Jak się okazało, firma celowo nie umieszczała w telefonach wielkich baterii, gdyż te nie przystawały do wizji idealnego urządzenia Jonatana Ive’a.
W wywiadzie, którego Jony Ive udzielił Financial Times poruszono kwestię mało pojemnych baterii, na które skarżą się niektórzy użytkownicy telefonów Apple. Projektant stwierdził, że zbytnio rozdmuchuje się ten problem, zauważając, że pojemność baterii jest ściśle uzależniona od wagi i rozmiarów urządzenia; chcąc stworzyć jak najcieńszy sprzęt, trzeba było pójść na kompromis, którego ofiarą padła pojemność baterii. Jak podkreślił Ive, zastosowanie większego ogniwa negatywnie odbiłoby się na wadze telefonu, byłby on zbyt toporny i nie przystawałby do wizji jego idealnego iPhone’a.
W sieci rozgorzała ostra dyskusja wokół tego wywiadu, projektantowi zarzucano, że troszczy się wyłącznie o wygląd projektowanych urządzeń, zupełnie ignorując potrzeby samych klientów. Co prawda wraz z premierą większych iPhone’ów udało się wdrożyć również pojemne baterie, niesmak pozostał.
Apple świetnie radzi sobie na rynku dzięki doskonałej reklamie, jednak nie sposób pozbyć się wrażenia, że realne potrzeby klienta są spychane na bok, a główne skrzypce gra przede wszystkim wygląd. Co z tego, że telefon gnie się w rękach i ma słabą baterię, ważne, że dobrze wygląda na materiałach promocyjnych.