W tej chwili istnieją dwie inicjatywy, których celem jest całkowite dostosowanie Ubuntu do wytycznych Wolnego Oprogramowania: niezależne gNewSense oraz (rozwijane wewnątrz Ubuntu) Gobuntu. Twórcy tego drugiego zastanawiają się, czy nie włączyć się do pracy nad gNewSense. Przedstawiciele obu projektów oraz FSF będą o tym rozmawiali podczas majowego Ubuntu Developer’s Summit w Pradze.
Gobuntu zostało powołane do życia niecały rok temu pod auspicjami Marka Shuttlewortha, ale dziś ten sam Shuttleworth gotów jest uznać racje stojące za implementacją w postaci niezależnego projektu. Takie podejście pozwala na odpowiednie modyfikowanie kłopotliwych pakietów zamiast ich całkowitego usuwania oraz na unikanie kontaktu z Launchpadem, który służy do rozwijania Ubuntu, ale sam jest na niewolnej licencji.
Niezależne repozytoria gNewSense nie zawierają własnościowego oprogramowania nawet w swoich repozytoriach, podczas gdy w Gobuntu dodanie ich jest bardzo proste, ponieważ korzysta z tych samych zasobów co pozostałe podprojekty Ubuntu. Nie jest to wprawdzie naruszenie żadnych zasad Wolnego Oprogramowania, ale FSF woli unikać nawet okazji do instalacji własnościowych elementów, dlatego gNewSense posiada ich oficjalne poparcie, a Gobuntu — nie.
Jeśli Gobuntu jako osobny projekt zniknie, to nie bez śladu. Kilka dni temu Colin Watson poinformował na liście gobuntu-devel, że standardowe CD z nową wersją Ubuntu pozwala na instalację wyłącznie elementów na wolnych licencjach. W tym celu trzeba wybrać odpowiednią opcję rozruchową.