Ostatnio przeczytałem o nowej usłudze, którą właścicielom konsol ma zafundować Sony, a jest nią PSN Pass. Całość ma polegać na tym, że osoby kupujące oryginał jako nówkę będą dostawać kod uprawniający do gry w sieci z innymi użytkownikami. Tak jest już w tej chwili na przykład Need For Speed: Hot Pursuit. Jeżeli odkupisz oryginalną grę już od kogoś, to żeby grać w sieci musisz kupić nowy kod. Sony tym wymogiem, chce objąć wszystkie gry i w ten sposób powetować sobie wirtualne straty spowodowane rynkiem wtórnym gier. Jest to już kompletna schizofrenia i pazerność tego koncernu. Oni zakładają, że ten co kupi grę musi ją trzymać u siebie w kolekcji do końca życia, nawet jak mimo dobrych recenzji tytuł podczas gry kompletnie go rozczaruje. Kupił, wydał 199zł to niech się z nią teraz męczy, jego sprawa, MY zarobiliśmy. Jeżeli już taka osoba odsprzeda go, to gra będzie już ułomna i nie będzie miała aktywnej funkcjonalności gry przez sieć. Za “karę” niech ten co kupi używkę zapłaci Sony odszkodowanie w postaci wykupienia kodu do gry w sieci. Szyt zakłamania, kazać sobie płacić odszkodowanie za zyski, których się i tak by nigdy nie osiągnęło! Niedługo koncerny stwierdzą, że piraci i osoby kupujące używane gry to jedna hołota i trzeba je ścigać sądownie za złamanie jakiegoś durnego nowego punktu regulaminu, który będzie brzmiał, że nie można odsprzedawać używanych gier, a kupujący stanie się paserem jak przy kupnie kradzionej rzeczy!
Nie mówcie mi, że koszt tego kuponu do gry online pójdzie na pokrycie funkcjonowania serwerów, bo nikt nie prosił deweloperów o stawianie dedykowanych serwerów do gry w sieci. Jeszcze parę lat temu każdy mógł odpalić na swoim kompie serwer i zaprosić kumpli do gry online. Teraz coraz więcej firm, stawia swoje serwery, żeby mieć pod pełną kontrolą graczy i nie ma możliwości stawiania własnych, darmowych serwerów. Już nie wystarczają im chwyty, typu stosowanych przez Ubisoft, że gracz musi mieć stałe łącze internetowe, inaczej gra nie działa nawet w trybie singleplayer, dla mnie to nie jest pełnowartościowy produkt! Nikt nie będzie mi mówił gdzie mam grać. Jak chce zagrać sobie leżąc na łące bez dostępu do internetu to moja sprawa. Kupiłem laptopa, oryginalny system operacyjny, oryginalną grę i nic nie powinno mi zakłócić takie spędzania wolnego czasu. Jednak pod hasłami walki z piractwem komputerowym ogranicza się moją wolność z korzystania dobrami które kupiłem. Koncerny doprowadzają świat gier komputerowych do obłędu. Dążą do sprzedawania jak największej liczby gier w dystrybucji cyfrowej, której nikt nie będzie mógł już nikomu odsprzedać. Na początku mówili, że premierowe gry muszą być takie drogie ponieważ zawierają marże pośredników, koszty dystrybucji itd, więc mam proste pytanie dlaczego większość gier w cyfrowej dystrybucji kosztuje tyle samo albo i więcej niż ich wersje pudełkowe, jeżeli nie ma już wyżej wymienionych kosztów? Odpowiedź jest jedna ciągle rosnąca pazerność wydawców gier. Próbują na siłę zniewolić gracza, jednocześnie maksymalizując zyski i wysysając z niego kolejne pieniądze, za już raz kupioną grę. Jaką można mieć pewność, że następnym razem do uruchomienia używaje gry w konsoli nie będzie potrzebny nowy kod i już nie tylko za grę na używce online będzie trzeba dodatkowo płacić ale również za uruchomienie na innej konsoli oryginalnej gry. Przecież nie jest problemem w zabezpieczeniach płyty wmontować moduł przypisujący dany egzemplarz gry do konsoli, na której została uruchomiona po raz pierwszy. To tylko kilka dodatkowych linijek kodu!
Czy ktoś jest w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której kupuje samochód i do końca życia musi nim jeździć, ewentualnie oddać na złom, bo nie będzie mu wolno go nigdy sprzedać, albo komputer pokładowy będzie zawierał blokadę, dzięki której będzie mógł nim jeździć tylko jeden kierowca, a inny będzie musiał wykupić od producenta np 7 letniego samochodu licencję na używanie, poza ceną którą już zapłacił poprzedniemu właścicielowi? Jeżeli myślicie, że to nie jest możliwe to się bardzo mylicie, w tą właśnie stronę w tej chwili zmierza świat konsol, a jeżeli odniesie sukces to inne branże mogą pójść w jego kierunku. Mam jednak nadzieję, że urzędy ochrony konsumenta i urzędy antymonopolowe nie pozwolą na takie działania wielkich potentatów.
Konsole mają w tej chwili coraz mocniejsze zabezpieczenia, na PS3 od wersji Slim nie można już wgrać Linuxa, zaczynają się coraz bardziej zamykać systemowo i obracać we własnym sosie. Ze względu na system Windows w PC, który zawsze będzie posiadał jakieś dziury, dzięki którym będzie w jakiś sposób łamany. Zawsze mamy dostęp do plików systemowych oraz plików gier, dzięki temu użytkownicy mogą walczyć z zapędami zachłannych koncernów i w żadnym przypadku nie mówię tutaj o pirackich wersjach gier, ale o modyfikacjach tworzonych przez użytkowników chcących mieć normalne prawa do tego co kupili. Ja wiem, że “tłum” kupi proste wytłumaczenie, a tylko nieliczni będą walczyć o większą swobodę rozporządzania tym co kupili ale mam nadzieję, że właśnie dzięki PeCetom i ich modyfikalności rynek gier nigdy nie stanie się taki, jaki chcieliby go widzieć pazerni wydawcy. I w tym właśnie upatruję szansy dla graczy i odrodzenie się rynku PC za kilka lat, nawet jeżeli w tej chwili przechodzi on spore problemy.