Przemysł muzyczny Niemiec odniósł prawne zwycięstwo w sporze z popularnym serwisem hostującym pliki Rapidshare. Teraz jeśli Rapidshare nie zdoła powstrzymać internautów przed naruszającym prawa autorskie pobieraniem muzyki ze swych serwerów, może zostać siłą zamknięty.
Pozew przeciwko Rapidshare został wniesiony przez organizację praw autorskich GEMA. Mająca ponad 60 tysięcy członków i reprezentująca ponad milion właścicieli praw autorskich na świecie GEMA przyjęła bardzo agresywną postawę w swym pozwie, żądając uznania Rapidshare odpowiedzialnym za działania użytkowników.
Ze swej strony, Rapidshare zawsze zastrzegało się, że nie może być odpowiadać za działania takie jak umieszczanie na serwerach firmy zastrzeżonej prawami autorskimi muzyki w taki sposób, by inni byli w stanie ją pobrać.
23 stycznia 2008, sąd krajowy (Landgericht) w Düsseldorfie, stolicy Północnej Nadrenii-Westfalii, odrzucił to zastrzeżenie, po tym jak GEMA zdołała przekonać sędziów, że Rapidshare powinien stać się odpowiedzialny za naruszenia praw autorskich dokonane w ramach świadczonych przez serwis usług.
Christian Solmecke, prawnik z Izby Prawniczej Wilde und Beuger w Kolonii powiedział, że jeśli rewelacje GEMA się potwierdzą, będzie to osobliwa sytuacja. Do tej pory normalny tok postępowania wyglądał tak: GEMA składa pozew przeciwko Rapidshare o naruszenie praw autorskich do kilku piosenek. Jeśli GEMA wygrywa, Rapidshare jest wówczas zobowiązane nie hostować tych właśnie piosenek. Jednak sąd uznał, że obowiązkiem serwisu hostującego jest podjęcie działań prewencyjnych, co oznacza, że Rapidshare musiałoby sprawdzić wszystkie pliki na swych serwerach pod kątem ich legalności – a to nie jest fizycznie możliwe. Jedynym wyjściem byłoby zatem zamknięcie serwisu.