Ja mogę być czasem nieprzyjemny, ale ty jesteś nadużywającym władzy, hipokrytycznym kłamcą!
— to słowa jakie wypowiedział twórca OpenBSD, Theo de Raadt, w kierunku Richarda Stallmana, założyciela GNU w odpowiedzi na jego zarzut, że OpenBSD nie jest wolnym systemem.
A zaczęło się od wiadomości, jaką RMS wysłał na listę dyskusyjną openbsd-misc, w której wyjaśniał przyczyny niepolecania systemu OpenBSD przez Free Software Foundation:
Nie chodzi o to, na co pozwala dany system (każdy system ogólnego zastosowania pozwala właściwie na wszystko). Chodzi o to, co system sugeruje użytkownikowi.
Według Stallmana OpenBSD sugeruje korzystanie z niewolnego oprogramowania, ponieważ w systemie portów zawiera niewolne aplikacje (nie zawiera ich jednak w domyślej instalacji).
Odpowiedź fanów OpenBSD i samego Theo de Raadta była gwałtowna i zdecydowana. Marco Peereboom pisze:
OpenBSD to najbardziej wolny system na horyzoncie. Wszystko, co zawiera, jest wolne, inaczej nie znalazłoby się w dystrybucji. Żaden inny system open source nie jest bardziej uważny niż OpenBSD w sprawie licencji, praw autorskich i bzdurnych patentów. My mamy standardy.
Później dyskusja — pomijając posty napisane jedynie w celu obrzucenia Stallmana błotem — zeszła na “binarne bloby”, czyli niewolny kod uruchamiany na poziomie jądra (jak zamknięte sterowniki kart graficznych). RMS zasugerował bowiem, że OpenBSD może zawierać (choć przyznał, że nie jest tego pewien) niewolny firmware — czyli coś, o co twórcy OpenBSD oskarżają od lat dystrybutorów GNU/Linuksa.
Użytkownicy OpenBSD odkryli również, że polecane przez Stallmana systemy BLAG i dyne:bolic również zachęcają (m.in. na swoich stronach wiki) do korzystania z niewolnego oprogramowania (m.in. sugerują użycie lame — które jest obciążone patentami na MP3 — oraz unrar, który jest po prostu niewolny).
Co na to RMS? Czy zmieni swoją opinię nt. OpenBSD? Tego dowiecie się już w następnym odcinku serialu “Moda na Free Software”. Zapraszamy!