Według najnowszych przecieków, dwie koreańskie firmy planują rozwinąć zabezpieczenia biometryczne i wdrożyć do swoich smartfonów skanery siatkówki.
Jeśli przecieki okażą się prawdziwe, już w przyszłym roku mogą zadebiutować na rynku smartfony z nowym typem zabezpieczenia: Samsung Galaxy S7 oraz LG G5. Nowe systemy biometryczne mają być odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie na ochronę prywatnych danych użytkowników.
Rozmowy wokół zabezpieczeń biometrycznych w urządzeniach Samsunga toczyły się już przed premierą modelu Galaxy S5. Wtedy spekulowało się o możliwości wprowadzenia do topowych smartfonów czytników linii papilarnych, które z powodzeniem były stosowane m.in. w biznesowych laptopach. Po miesiącach domysłów w końcu domysły stały się prawdą. Niewykluczone, że podobnie będzie i tym razem.
Tuż po premierze Galaxy S5 do branży zaczęły przeciekać plotki o tym, że kolejnym zabezpieczeniem, które wprowadzi Samsung, będzie właśnie skaner obrazu siatkówki, ale szybko umilkły te głosy, gdy okazało się, że Koreańczycy mają spore problemy ze skalibrowaniem nawet prostszego czytnika linii papilarnych. Po premierze Galaxy S6, gdy firmie udało się naprawić niedociągnięcia z poprzedniego modelu, plotki o skanowaniu siatkówki znów rosną w siłę.
Tym bardziej, że już teraz na rynku są urządzenia z takimi czujnikami, wystarczy wspomnieć chiński smartfon Vivo X5 Pro, który trafił do sprzedaży w ubiegłym miesiącu, czy Fujitsu Arrows NX F-04G, który zadebiutował w Japonii. Jest tylko kwestią czasu, by za te rozwiązania wzięli się także bardziej znaczący producenci.
Ale rynkowy sukces skanerów siatkówki zależy nie od tego, kto wypuści je do sprzedaży, lecz jak dobrze będą działać. Czytniki linii papilarnych potrzebowały kilku lat, by na dobre zadomowić się w smartfonach, zobaczymy, czy z nową technologią pójdzie łatwiej. Jeśli Samsung i LG wdrożą to rozwiązanie i będzie ono w miarę sprawnie działać, będą mieli świetną kartę przetargową do walki z konkurencją.