W dniu dzisiejszym zaatakował mnie spam. Zdecydowanie była to oferta handlowa, dokładnie na zakup wycieczki. Spam zakwalifikowałbym jako Hardkorowe Last Minute, a dlaczego, to już można dokładnie zobaczyć na skanach. Najciekawszy jest sposób, w jaki zostałem zaatakowany tą jakże ciekawą korespondencją. Mianowicie została ona przysłana… faksem do biura.
Nowatorskie podejście, niemniej jednak po przeliczeniu na walutę i wzięciu pod uwagę ogólną skuteczność spamu – są to wydane na darmo pieniądze. Co więcej, jak sobie można poczytać dokładnie na skanach faksu, oferta jest na wycieczki, z których dwie zaczynają się już 19 lipca, czyli za 4 dni, a jedna nawet 18-go, inne mają troszkę lepsze terminy, jednak nie sądzę, że ktokolwiek planuje urlop aż tak późno. Chcecie skorzystać? Proszę bardzo, zostały już tylko 3 dni na wymuszenie rozbójnicze urlopu na szefie, stłamszenie psychiczne partnera życiowego oraz błyskawiczną zmianę planów urlopowych… Zaiste, nic tylko pogratulować pomysłu firmie z nagłówka. Mam nieszczerą nadzieję, że jednak im się uda i ktoś się skusi. Ciekawe, czy wysyłając faksy brali pod uwagę lokalizację geograficzną potencjalnych klientów? Bo faks został wysłany do Wrocławia z Opola. Ale kto ich tam wie 😉
Z drugiej strony, pewnie jest trochę ludzi, którzy na takie oferty wręcz czekają, ale wydaje mi się, że to oni są stroną aktywną. Trzymają rękę na pulsie, mają kontakty, rozdali swój telefon osobom postronnym ;-), czytają ogłoszenia, przekopują Internet, itp. Raczej mało prawdopodobne jest, że ktokolwiek siedzi w biurze i czeka, aż oferta o wycieczce typu Last Minute przyjdzie do niego faksem ;-).
(Skan oraz pozostała część tekstu u źródła…)