Nie wszystkie rewolucyjne rozwiązania zmieniają rzeczywistość, mnóstwo z nich jest po prostu bezsensownych. Tak jak wyświetlacz mobilny 11K od Samsunga.
Tak, to nie żaden żart. W dobie popularności smartfonów o rozdzielczości 4K o zagęszczeniu pikseli przekraczającym granicę 500ppi Samsung chce stworzyć wyświetlacz o czterokrotnie większym zagęszczeniu pikseli, równym 2250ppi.
Projekt ten, dofinansowywany przez rząd Korei Południowej kwotą 26,5 milionów dolarów, zostanie zrealizowany w ciągu najbliższych pięciu lat. W program EnDK zaangażowało się 13 krajowych i zagranicznych korporacji, które od początku tego miesiąca ciężka pracują nad zrealizowaniem tego szalonego pomysłu. Samsung spodziewa się, że pierwsze konsumenckie prototypy ujrzą światło dzienne już w 2018 roku, podczas Igrzysk Olimpijskich w Pjongczang.
Jaki jest jednak sens w produkowaniu tak zaawansowanych wyświetlaczy, skoro ludzkie oko ma ograniczone możliwości percepcyjne i nie zauważa różnic w jakości obrazu powyżej granicy ok. 500ppi?
Jak zauważa Samsung, dzięki takiemu rozwiązaniu uda się stworzyć obraz przestrzenny i wejść w erę trójwymiarowych, bezokularowych wyświetlaczy w smartfonach. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób firma chce to osiągnąć, ogranicza się wyłącznie do stwierdzenia, że dopiero przy tak wysokiej rozdzielczości uda się stworzyć wiarygodną iluzję trójwymiarowości.
Samsung nie chce się jednak ograniczać do marnych 11K, które w naszych smartfonach ma zagościć już w 2019 roku. Firma twierdzi, że to dopiero pierwsze wyświetlacze o tak wysokiej rozdzielczości, kolejne wersje będą jeszcze bardziej imponujące.
Zastanawiam się tylko, czy ponowna próba wypromowania ekranów 3D po raz kolejny nie skończy się wielką porażką, tak jak to miało miejsce na rynku telewizorów. Cóż, przynajmniej Korea Południowa będzie miała czym pochwalić się podczas Igrzysk Olimpijskich.