Co zrobić jak twój żywiciel, z którym żyłeś od lat w symbiozie nagle uznaje cię za pasożyta i zamienia na nowszy model? Można się załamać i poddać, a można, jak twórca Twitpic, iść na wojnę totalną. Tak powstał Heello, nowy rywal Twittera.
Twitter osiągnął swój status przede wszystkim dzięki świetnemu API i programistom takim jak Noah Everett, którzy zbudowali na jego powstawie całą infrastrukturę zaleznych serwisów. Jednym z nich był Twitpic, służący do dzielenia się zdjęciami przez Twittera.
Po światowym sukcesie najpopularniejszy mikroblog odwrócił się jednak tyłem do deweloperów i sam zaczął wprowadzać funkcje dostępne od lat w serwisach takich jak Tweetdeck, Seesmic, czy właśnie Twitpic.
Odpalenie Heello to naturalna reakcja. Serwis ma służyć przede wszystkim do dzielenia się zdjęciami, jednak w najbliższym czasie pojawi się też funkcja wgrywania wideo oraz check-in do miejsc. Ma też kilka funkcji znanych z Google+, m.in. możliwość tworzenia “kanałów”, którymi kieruje się swoje wiadomości do konkretnych grup osób.
Czy Heello osiągnie sukces? Na razie próby zatrzymania Twittera kończyły się niepowodzeniem. Serwis Kevina Rose z Digga, Pownce, został zamknięty po kilku latach. Identi.ca przyciąga tylko garstkę fanatyków internetowej wolności, reagujących alergicznie na wszelkie tradycyjne, zamknięte sieci społecznościowe.
Udawało się tylko tym, którzy tworzyli nową jakość, czyli serwisom jak Instagram, który uprościł dzielenie się zdjęciami, czy Path, który postawił na ostentacyjną prywatność.
Warto jednak trzymać kciuki za Everetta, bo Twitterowi należy się klaps za sposób w jaki potraktował wiernych sobie deweloperów, którzy to naiwnie wierzyli że pozorna otwartość serwisu trwać będzie wiecznie.