Tamir Khason na blogu Just Code udowodnił ponad wszelką wątpliwość, że tylko języki programowania stworzone przez brodatych inżynierów przetrwają próbę czasu.
Ada, Fortran, Simula, Prolog — kto dziś pamięta o tych językach? Jedynie niszowi programiści i pasjonaci. Wszystko dlatego, że Jean Ichbiah, John Backus, Kristen Nygaard i Alain Colmerauer nigdy nie nosili brody.
C++ odchodzi
do lamusa
C++ był jeszcze niedawno podstawowym językiem aplikacji systemowych i sieciowych. Wszystko było dobrze dopóki Bjarne Stroustrup nosił obfity zarost. Wraz z przerzedzaniem się tegoż, język powoli odchodzi w cień, spychany przez Javę i Pythona. Nietrudno się domyślić czemu. Zarówno James Gosling jak i Van Rossum (ten drugi od ponad roku; czy wam również kojarzy się to z gwałtownym wzrostem popularności frameworków django i pylons?) to właściciele wąsów i brody z prawdziwego zdarzenia.
Przyczyna wzrostu
zainteresowania
językiem Ruby
Co innego Perl i PHP. Jeśli nie lubisz tych dwóch języków, czas je polubić. Lary Wall od lat nie pozbywa się swoich bujnych wąsów, a Rasmus Lerdorf, twórca PHP, musi nadrabiać braki tego języka noszeniem zarówno wąsów jak i brody.
Ostatnio coraz głośniej również o Rubym. Nic nie dzieje się jednak bez powodu. Yukihiro Matsumoto, twórca tego języka, zapuścił brodę tuż po opublikowaniu poprzedniego artykułu 3 lata temu Khasona na ten temat.
Nie ma też wielkiej nadziei na pozbycie się C. Ten język został zaprojektowany przez trzech brodaczy: Briana W. Kernighan, Dennisa M. Ritchie i Kennetha L. Thompson. Nikłe szanse że straci popularność, zwłaszcza, że na niskim poziomie abstrakcji nie widać alternatywy.
Java trzyma się mocno
Jakie nowe języki mają więc szanse na rozwój a jakie lepiej sobie darować na samym starcie?
Wygląda na to, że jeśli chodzi o nowe koncepcje, na sukces liczyć może tylko JSON. Natomiast już teraz zapomnieć możemy o takich pomysłach jak RubyCLR, IronPython, WPF oraz Silverlight, C# i F#.
Piszesz właśnie nowy rewolucyjny język programowania? Koniecznie zapuść brodę, inaczej twój wysiłek może pójść na marne.