Google bierze przykład z Facebooka i usprawnia system zbierania i analizowania danych o użytkownikach w serwisie YouTube.
Największy portal wideo w sieci pozwoli administratorom kanałów na bieżąco śledzić liczbę wyświetleń poszczególnych materiałów filmowych. Choć serwis od dawna pokazuje liczbę widzów, nie są to dane w pełni wiarygodne, gdyż nie aktualizują się na bieżąco, a są uwierzytelniane z pewnym opóźnieniem. Po tym, jak Facebook wprowadził bieżącą aktualizację liczby wyświetleń filmów, również w YouTubie pojawiła się taka opcja.
Może dziwić, że tak wielki portal dopiero teraz zdecydował się na wprowadzenie tego rozwiązania, ale najwyraźniej nie chce pozostać w tyle w stosunku do konkurencji. Dopóki rynek tego nie wymagał, firma nie czuła presji, by zmieniać coś w swoim algorytmie zliczania oglądających. Choć jest to dość drobne udogodnienie, na pewno pomoże lepiej zrozumieć ruch na kanale.
Obecnie administratorzy mogą dokładnie prześledzić liczbę wyświetleń pięciu najświeższych materiałów opublikowanych na łamach serwisu, przeglądając liczbę odtworzeń minuta po minucie (ostatnia godzina), lub godzina po godzinie (ostatnie 48 godzin). Dzięki takiemu rozwiązaniu łatwiej będzie prześledzić, które z naszych udostępnień celniej trafiło do odbiorców.
Instrukcję obsługi nowej funkcji znajdziemy pod tym linkiem.