Rząd brytyjski, reprezentowany przez ministra ds. digitalizacji Toma Watsona, zaprezentował plan zakładający większą otwartość na otwarte oprogramowanie i standardy w administracji.
Według Watsona, oprogramowanie open source może grać w tej samej lidze, co oprogramowanie własnościowe, jak MS Windows.
Co ważne, rząd zauważa, że open source to nie tylko cena, ale również wolność, a co za tym idzie, elastyczność.
Plan rządu zakłada między innymi:
- wykorzystanie otwartych standardów w komunikacji z obywatelami i właścicielami firm
- zapewnienie, że produkty open source będą brane pod uwagę przy wyborze rozwiązań dla administracji i tam, gdzie dostarczają najlepszy stosunek możliwości do kosztów, wybrane przy wdrożeniach,
- zwiększenie świadomości i umiejętności pracowników rządowych na temat oprogramowania open source, tak aby lepiej wykorzystać jego zalety,
- zaadoptowanie kultury dzielenia się i współpracy znanej ze świata open source, pomiędzy jednostkami administracji oraz dostawcami rozwiązań informatycznych,
- upewnienie się, że integratorzy systemów i dostawcy własnościowych rozwiązań wykazują podobną elastyczność i możliwość ponownego użycia rozwiązań, jak ma to miejsce w świecie open source.
Dodatkowo, osoby odpowiedzialne za wdrożenia informatyczne w administracji będą będą musiały wybrać rozwiązania open source, jeśli “nie będzie znacznej różnicy w koszcie wdrożenia takich rozwiązań w porównaniu z rozwiązaniami własnościowymi”, właśnie ze względu na elastyczność open source.
Czyli dokładnie odwrotnie niż u nas.