Jak przekonują technologiczni giganci, płatności mobilne są przyszłością branży finansowej. Dziwić może jednak to, że to nie w Europie czy Stanach są najpopularniejsze, lecz w subsaharyjskiej Afryce.
Dla mieszkańców Afryki mobilny portfel to niesamowita wygoda i to oni znacznie częściej korzystają z tej technologii, niż Europejczycy czy Amerykanie. Z ostatnich badań Banku Światowego wynika, że 12% dorosłych użytkowników w tym regionie (64 miliony osób) korzysta z mobilnych portfeli, które Afrykańczycy nazywają „mobilnymi kontami bankowymi”, które nie są powiązane z żadnym bankiem. Warto zauważyć, że tylko połowa osób z tej grupy posiada tradycyjne konta bankowe, reszta przy płatnościach korzysta wyłącznie z gotówki lub usług mobilnych. Technologia ta jest najpopularniejsza w Kenii, w której aż 58% dorosłych korzysta z kont tego rodzaju.
Tym, co napędza rozwój mobilnych portfeli jest przede wszystkim dostęp do tanich urządzeń. Z drugiej strony jest to jeden z bezpieczniejszych sposobów transferowania pieniędzy w Afryce, co zachęca użytkowników do zakładania tego rodzaju kont. Jako przykład warto przytoczyć usługę M-Pesa od Vodafone, która pozwala użytkownikom przechowywać pieniądze na koncie przypisanym do karty SIM. Przesyłanie pieniędzy jest niezwykle proste – przelewy realizuje się za pośrednictwem mikrotransakcji w wiadomościach tekstowych chronionych PIN-em.
Innym sposobem na zachęcenie do korzystania z kont mobilnych jest przyznawanie mniejszych odsetek kredytu dla tych klientów, którzy zgodzą się zaciągnąć pożyczkę w wirtualnym portfelu, a nie w gotówce. Dzięki temu telefony pełnią nie tylko rolę narzędzia komunikacyjnego, ale też sutecznie zastępują karty kredytowe i debetowe.
Choć w krajach rozwiniętych korporacje robią co mogą, by przekonać nas do płatności mobilnych, na razie rynek ten wciąż raczkuje. Niewykluczone jednak, że za kilka lat, podobnie jak w Afryce, wirtualne portfele zyskają na znaczeniu i będą jednym z najistotniejszych narzędzi na rynku finansowym.