Przez kilka ostatnich tygodni sprawdzaliśmy, jak HTC One M8 wypada podczas pracy w terenie, podczas aktywnego korzystania z aplikacji oraz długich sesji zdjęciowych, zabójczych dla większości smartfonów.
HTC One M8 sprowadziliśmy do redakcji specjalnie z myślą o targach IFA, by przekonać się, czy flagowy smartfon HTC poradzi sobie w najcięższych warunkach, podczas długotrwałych sesji zdjęciowych i całodziennej pracy w terenie. Wybór smartfona nie był przypadkowy, z serią One mam do czynienia od 2012 roku, od momentu premiery HTC One X. Tamten model wyróżniał się spośród konkurencji świetnym aparatem i zgrabną, wytrzymałą obudową, którą z wersji na wersję udoskonalano, podobnie jak baterię, która zasilała te urządzenia.
HTC One M8 wprowadza kilka zmian w porównaniu do modelu HTC One z 2013 roku, najważniejszą, widoczną już na pierwszy rzut oka, jest rozmiar ekranu, który w M8 zwiększono do 5”. Zmianom nie oparła się również obudowa, którą tu wykonano z aluminium. Ma to swoje zalety jak i wady, o czym w dalszej części artykułu.
Wraz z wymianą wyświetlacza zadbano również o lepszy, bardziej wydajny procesor, który w pełni wykorzystałby możliwości najnowszych gier i aplikacji. Pod obudową tyka więc Snapdragon 801, czterordzeniowy procesor taktowany zegarem 2,3GHz. Procesor wsparto 2GB RAM, dzięki czemu praca z wieloma aplikacjami nie sprawiała u problemów. Mimo usilnych prób, nie udało mi się tak obciążyć układu, by zauważyć widoczny spadek wydajności aplikacji, telefon radzi sobie z kilkoma pamięciożernymi programami działającymi w tle. Radzi sobie, ale nie bez problemów.
Aluminiowa obudowa dość szybko zaczyna się nagrzewać i choć nie wpływa to na działanie sprzętu, z początku może wydawać się niepokojące. Obudowa działa jak wielki radiator i trzeba przyzwyczaić się, ze podczas grania oraz wykonywania zdjęć lubi się podgrzać. Rodzaj wykorzystanego materiału ma także swoje zalety: obudowa jest sztywna i twarda, wyraźnie widać, że przez kilka ostatnich miesięcy testowany telefon zaliczył nie jeden upadek i wyszedł z niego bez szwanku.
W HTC One M8 zastosowano ciekawe rozwiązanie: wykonując zdjęcie głównym aparatem, korzystamy tak naprawdę z dwóch soczewek. Dodatkowy główny obiektyw zamontowany w M8 umożliwia wykonywanie zdjęć o płynnej ostrości, podobnie jak czynią to aparaty Lytro. Dzięki temu głębię fotografii można regulować z poziomu galerii. To kolejny krok poczyniony przez HTC w stronę rozwoju fotografii smartfonowej, intrygujący dodatek, który pozwoli doszlifować niedokładnie wykonane zdjęcia.
Tak jak w przypadku One, tak i w M8 skorzystano z technologii dużych pikseli i zamiast wtłaczać pod obudowę kilkunastomegapikselową matrycę, skorzystano z takiej o rozdzielczości 4mpx, stawiając na pierwszym miejscu lepsze doświetlenie zdjęcia, a dopiero później jego rozmiar. Ma to bezpośredni wpływ na jakość zdjęć, o czym przekonałem się podczas targów IFA, gdzie aparat miał okazję pokazać swoje wady i zalety.
HTC One X był promowany jako idealny telefon do zdjęć i rzeczywiście sprawdzał się w tej materii, niestety jego bateria wytrzymywała około czterech do pięciu godzin intensywnego fotografowania. Podobnie sprawa wygląda z modelem One M8, choć tu sytuacja wygląda nieco lepiej: aktywnie korzystając z aparatu podczas targów smartfon rozładowywał się po upływie sześciu do siedmiu godzin. To wynik dość dobry, ale wciąż wymaga poprawy, nie obyło się bez doładowywania sprzętu podczas trwania targów.
Aparat w M8 spisał się dokładnie tam, gdzie powinien, zawiódł również tam, gdzie się tego spodziewałem. Sprzęt błyskawicznie reaguje na reakcję użytkownika, dzięki czemu można szybko wykonać kilka zdjęć pod rząd, nie koniecznie w trybie seryjnym. Nawet korzystając z lamy błyskowej nie doświadcza się opóźnień. A jak jest z jakością fotografii? Różnie.
Duże piksele sprawdzają się przede wszystkim w trybie makro, zdjęcia wychodzące spod obiektywu są ostre, wyraźne i świetnie oddają rzeczywiste kolory otoczenia. To dlatego HTC One M8 idealnie sprawdził się na stoiskach podczas fotografowania pojedynczych urządzeń, nawet w w ciemnych pomieszczeniach.
Zupełnie inaczej wypadają zdjęcia, które wykonujemy w bardzo słabych warunkach świetlnych, gdy chcemy wykonać szerokie ujęcie. Fotografie ciemnych sal konferencyjnych są rozmazane, na telewizorach w niedoświetlonych pomieszczeniach zamiast właściwego obrazu widać białą łunę etc. Aparat wyraźnie nie radzi sobie z takimi ujęciami, sytuacji nie ratuje nawet użycie lampy błyskowej. Może kolejna generacja One rozwiąże ten problem.
Użytkownicy One M8 otrzymają od Google darmową przestrzeń na przechowywanie danych, aż 100GB w usłudze Google Drive. Ci, którym zabraknie miejsca w telefonie, a nie chcą korzystać z chmury, mogą zwiększyć ilość miejsca w telefonie za pośrednictwem karty microSD. Sprzęt obsługuje karty do pojemności 128GB, także każdy znajdzie swój sposób na przechowywanie danych.
HTC One M8 jest jednym z ciekawszych urządzeń na rynku. Jest wydajny, odporny na uszkodzenia i dobrze sprawdzi się w roli podręcznego aparatu. Niestety ekran o wielkości 5” może być już zbyt duży dla niektórych użytkowników, szkoda że HTC odeszło od 4,7-calowej matrycy, która w urządzeniach tej klasy sprawdzała się idealnie. Jak to zwykle bywa, najsłabszym ogniwem jest tu bateria, która w codziennej pracy sprawdza się, utrzymując telefon przez kilka dni bez ładowania, ale gdy tylko intensywniej zaczniemy korzystać z bardziej wymagających aplikacji, jej żywotność drastycznie spada. Aparat, mimo iż sprawdził się dokładnie tam, gdzie tego oczekiwałem, mógłby być lepszy. Technologia dużych pikseli pozytywnie wpływa na jakość zdjęć wykonywanych w dobrych warunkach, ale przy źle lub nierównomiernie doświetlonej scenie ciężko zrobić porządną fotografię.
W tym momencie M8 jest jednym z lepszych smartfonów do pracy w terenie. Bardziej elegancki niż Samsungi z serii S i sztywniejszy niż wodoodporne słuchawki Sony z serii Z, o nowym iPhonie nie wspominając.
Dodaj komentarz