Instagram realnym zagrożeniem dla Twittera?

Od początku swojego istnienia Twitter musiał konkurować o uwagę z Facebookiem. Tymczasem okazało się, że na jego drodze do sukcesu wyrósł jeszcze jeden silny gracz, Instagram.

W zeszłym tygodniu przedstawiciele Instagrama poinformowali, że z serwisu korzysta już przeszło 300 milionów użytkowników w skali miesiąca, co oznacza, że jest on popularniejszy od Twitteraz z 284 milionami odsłon miesięcznie. Evan Williams wyśmiał tę informację na łamach Fortune i stwierdził, ze Twitter nie jest w żaden sposób zagrożony przez Instagrama.

Istotne jest to, byśmy uświadomili sobie, jaki wpływ na opinię publiczną wywiera Twitter i Instagram. To jak porównywanie jabłek do pomarańczy. Twitter jest dokładnie tym, czym chcemy by był. To medium przekazujące wartościowe informacje w czasie rzeczywistym, wszystko co dzieje się na świecie, ma swoje odbicie na Twitterze. Ważne decyzje podejmowane z udziałem Twittera, a światowi liderzy komunikują się za jego pośrednictwem. Jeśli tak się dzieje, to – szczerze – mam w dupie to, czy na Instagram przyciąga do siebie więcej ludzi, którzy są tam tylko po to, by przeglądać ładne obrazki – przyznał Evan Williams w wywiadzie.

Słowa Williamsa wywołały wiele dyskusji w środowisku – zwłaszcza w kontekście dość dosadnej wypowiedzi na temat jego stosunku do konkurencji – ale jak zauważa Omar Akhtar z serwisu The Hub, założyciel Twittera nie patrzy na całą sytuację z punktu widzenia marketingowca.

Wszystkie domy mediowe mają ograniczony budżet na media społecznościowe i będą przeznaczać więcej pieniędzy tam, gdzie dotrą do większej liczby użytkowników. Nawet jeśli Twitter pełni ważniejszą funkcję społeczną od Instagrama, to ten drugi portal notuje gwałtowne wzrosty popularności, co niechybnie odbije się na tym, gdzie popłynie strumień pieniędzy z budżetów reklamowych. Nie bez znaczenia jest również fakt, że inwestując w Instagrama otrzymujemy wsparcie od jego większego brata, Facebooka. W końcu za tym „portalem z ładnymi obrazkami” stoi Zuckerberg, który dał zielone światło do zakupienia Instagrama przez Facebooka.

Williams nie powinien również zapominać, że głównymi odbiorcami Instagrama są nastolatkowie z całkiem dobrze sytuowanych rodzin oraz pokolenie millenialsów, a Twitter skierowany jest przede wszystkim do elit medialnych, politycznych czy blogerów. Koniec końców to ta pierwsza grupa ma szansę wygenerować większy ruch reklamowy, a co najważniejsze, w przyszłości to oni będą dyktowali warunki na rynku kupując te produkty, które uda się dobrze wypromować.

Twitter to przede wszystkim platforma komunikacyjna, w której reklama wizualna – ta najskuteczniejsza – zawsze będzie odcinać się od wartościowych treści publikowanych przez samych użytkowników. Instagram działa zgoła inaczej, znacznie łatwiej prowadzić za jego pośrednictwem dyskretną kampanię marketingową. Portal ten o wiele lepiej wpisuje się w obecne trendy na rynku marketingowym oraz – co niezwykle istotne – w potrzeby samych klientów.

Zdjęcia na Instagramie może nie wywołają rewolucji w krajach Bliskiego Wschodu, ale dla marketingowców mogą okazać się niezwykle intratną platformą. Już od samego początku swojego istnienia media społecznościowe miały przyciągać do siebie jak najwięcej użytkowników, przy okazji wykorzystując ich zaangażowanie do monetyzacji projektu. Williams może śmiać się z rosnącej popularności Instagrama, ale nie zaczaruje rzeczywistości: serwis ten jest realnym zagrożeniem dla Twittera, który wkrótce może na własnej skórze poczuć, czym kończy się ignorowanie konkurencji.

Ładne obrazki nie zmienią nastawienia Williamsa do Instagrama, ale kurczący się dochód z reklam – owszem.

Źródło

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *