Rok 2014 minął nieodwracalnie. Wielu z nas bezpowrotnie straciło w nim również dane. Setki dysków trafiły do punktów w celu odzyskania zapisanych na nich informacji. 28 stycznia z ramienia GIODO po raz dziewiąty obchodzić będziemy Europejski Dzień Ochrony Danych Osobowych. Warto w tym czasie spojrzeć na zasięg i zagrożenia wynikające z ich utraty.
Tegoroczny Dzień Ochrony Danych poświęcony jest regulacjom prawnym i wszelkim zmianom, jakie zachodzą w zakresie utraty informacji i kradzieży tożsamości. Dysk i inne nośniki są skarbnicą informacji o ich właścicielu i mogą być niewłaściwie wykorzystane przez osoby postronne. Zwykłe formatowanie dysku nie wystarczy. Po takim zabiegu istnieje możliwość odzyskania plików. Pozostają on, choć ukryte, w stanie niemalże nienaruszonym.
Ich odzyskanie może przebiegać w kilku prostych krokach. Jeżeli chcemy usunąć dane bezpowrotnie, niezbędnym będzie zgłoszenie się do specjalisty. Zabieg taki przydatny będzie więc w przypadku awarii nośnika, chęci jego sprzedaży, czy przekazania innej osobie, a także przy wymianie sprzętu i chęci jego utylizacji. Możemy też nadpisać istniejące w pamięci dane, pozbawiając tym samym dostępu do tych pierwotnych.
Warto zastanowić się również nad każdym ruchem w sieci. Kliknięcie w nieznany link załączony do wiadomości e-mail, przesyłanie plików nieszyfrowanym połączeniem, otwarty dostęp do kont na portalach, to wszystko może przynieść negatywne skutki poza życiem wirtualnym i przenieść się do rzeczywistości. Nieprzemyślane i intuicyjne działania mogą spowodować przejęcie naszych twardych danych osobowych, a co za tym idzie ułatwić osobom trzecim ingerencję w nasze życie osobiste. Konta bankowe, a nawet członkowie rodziny nie będą anonimowi, ani w pełni bezpieczni.
MiP Data Recovery, zajmujące się odzyskiwaniem i kasowaniem danych, przygotowało zestawienie statystyczne dotyczące najczęstszych przyczyn utraty informacji w 2014 roku wraz z wykazem, które rodzaje nośników są najbardziej wadliwe. Wysoce awaryjne okazały się karty flash. Są one powszechnie stosowane w aparatach fotograficznych. Klientom serwisów zależało więc w dużej części na zdjęciach i filmach utrwalonych na swoich urządzeniach.
Przeciętnie 2% danych przechowywanych na dysku może zaszkodzić jego użytkownikowi. Mowa tutaj o wysokiej szkodliwości informacjach, jak hasła, kody dostępu, dokumenty, czy choćby seks taśmy.
O swoje dane w 2014 roku mniej dbali użytkownicy indywidualni. Firmy wychodząc naprzeciw wymogom prawnym i z racji dbałości o interesy, częściej zgłaszali utratę danych, czy też podejmowali się kasowania zawartości dysków. Ilość takich zgłoszeń była prawie dwukrotnie większa.
Zaobserwowano znaczny wzrost wykorzystania telefonów i tabletów, jako nośników danych. Jest to zrozumiała dla rozwoju tego typu technologii tendencja. Obecność napojów podczas pracy z naszym laptopem zwiększa ryzyko awarii. Była to jedna z częstszych przyczyn serwisowania sprzętu, będąca jednocześnie powodem utraty danych.
Najbardziej popularną formą wyłudzania danych było podszywanie się pod operatorów sieci komórkowych. Częstym zabiegiem hakerów stało się wysyłanie wiadomości e-mail z zainfekowanymi załącznikami, zawierającymi złośliwe oprogramowanie. I tak było w tym przypadku. Wiadomość z fakturą w formie pdf, czy wyciągiem połączeń po ściągnięciu jej na dysk, infekowała system. To, czego nie widać było na tak szeroką skalę, to blokowanie komputera i jego zawartości przez szyfrowanie danych na dysku. Jest to bardziej brutalna wersja wirusa Ukash, który podszywał się pod wyższe instytucje, pokazując sygnowane zmienionym logo, czy symbolem komunikaty, zaznaczają specjaliści.
Informacja prasowa
Dodaj komentarz