Jak Microsoft zarobi w dobie darmowego Windowsa?

Microsoft w ostatnich miesiącach zaskakuje wszystkich, nawet najbardziej zagorzałych zwolenników. Czy udostępniając oprogramowanie za darmo, zarobi na nim?

Mówi się, że za darmo to można tylko po twarzy dostać i należy uważać na to, co firmy próbują nam wcisnąć bez żadnych opłat. Microsoft zmienił ostatnio swoje podejście do oferowanych usług i wiele z nich będzie udostępniał za darmo: Windowsa 10 i Windowsa Phone czy Office’a dla iOS-a oraz Androida. No dobrze, ale gdzie tu miejsce na zarobek? Klucz do skarbca tkwi w jednym słowie: freemium.

Microsoft zarabiał do tej pory na licencjonowaniu swojego oprogramowania gdzie tylko się da, jednak czasy uległy zmianie. Na rynku mobilnym jest tyle alternatywnego oprogramowania, że płacenie za Office’a mijało się z celem. Przez lata nie udało się też rozwiązać problemu piractwa i korzystania z nielegalnych kopii Windowsa. Konkurencja jawi się jako ostoja wolności: Linux był i dalej jest darmowy, za systemy mobilne nie musimy oddzielnie płacić, otrzymujemy je razem ze sprzętem, a główny konkurent na rynku komputerów osobistych, Apple, nie sprzedaje swojego systemu; jest on dostępny i aktualizowany „za darmo” dla wszystkich użytkowników komputerów Apple. Chris Caposella nakreśliło nową strategię firmy, która pozwoli stworzyć stabilny, rozległy ekosystem funkcjonujący we wspomnianym wcześniej modelu freemium, gdzie podstawowe usługi otrzymamy za darmo, a za resztę trzeba będzie płacić.

micro

Biznesplan Microsoftu składa się z czterech głównych części: pozyskania, zaangażowania, zwerbowania oraz monetyzacji. Pozyskanie to właśnie oferowanie podstawowych usług za darmo, jak np. bezpłatny Office dla urządzeń mobilnych. W fazie zaangażowania klient odkrywa produkt, przyzwyczaj się do niego i dowiaduje o innych, pokrewnych mu narzędziach. Dwie ostatnie fazy spinają cały model biznesowy – klient zauważa, że produkt, z którego korzysta jest tak dobry, że postanawia korzystać wyłącznie z niego, a na koniec decyduje się na zakup innych produktów firmy, czyli np. Office’a dla komputerów stacjonarnych.

Brzmi prosto? Jak najbardziej, niestety Microsoft na razie nie ma dobrych doświadczeń z fonetyzacją swoich usług, wciąż zmaga się z wieloma problemami, których na razie nie potrafił przeszkodzić. Google aby zarabiać na swoim systemie również oferuje wiele darmowych aplikacji, na których zarabia się dzięki zaimplementowanym reklamom. Microsoft chce natomiast uzależnić klientów od swoich usług, by ci sami doszli do wniosku, że potrzebują płatnych rozwiązań.

Jeśli spojrzysz na to, jak Apple reklamuje się w telewizji w Stanach, zauważysz, że pokazuje iPhona i iPada w jednym spocie, zobaczysz cały spójny ekosystem. – zauważa Caposella. Konkurencja może skupić swoje wysiłki marketingowe na bardzo konkretnych, ściśle określonych aspektach, zaprezentować prosty przekaz. Może to zrobić, gdyż tak opracowali swoje urządzenia, by doskonale ze sobą współpracowały, jeden produkt naturalnie prowadził do kolejnego, bez potrzeby tworzenia nowych akcji marketingowych. Najważniejsze jest to, byśmy wbudowali narzędzia marketingowe bezpośrednio w nasze produkty.

Tą samą drogą zamierza podążać Microsoft, o czym wspomiał Caposella. Przytoczył przy okazji przykład swoich tabletów Surface Pro 3, w których umieszczono OneNote’a i dobrze go wypromowano. Po tym, jak sprzęt trafił na rynek, Microsoft zauważył, że liczba klientów korzystających z aplikacji znacząco wzrosła.

Przekonaliśmy zespół Windowsa, by ściślej współpracował zarówno z osobami odpowiedzialnymi za Surface’a jak i OneNote’a – powiedział Caposella i dodał, że podobne kroki podjęto w sprawie Cortany, którą zintegrowano z Bingiem, by przełamać monopol Google. Jeśli korzystasz z Cortany, tak naprawdę stajesz się użytkownikiem Binga. To w ten sposób będziemy mogli zachęcić do korzystania z naszej wyszukiwarki i sprawić, że będzie domyślnie wykorzystywana w każdym telefonie z Windowsem i komputerach z Windowsem 10.

integracja

Chociaż Microsoft na razie może tylko pomarzyć o tym, że uda się prześcignąć Google na rynku wyszukiwarek, wdrażanie Cortany do aplikacji I serwisów Microsoftu może pomóc w przełamywaniu monopolu firmy z Mountain View. Tę samą drogę wykorzystano w promocji outlook.com, integrując usługę ze Skypem. Tak firma tworzy więź z klientem, powoli przekonując go do kolejnych usług, również tych płatnych.

Wiemy, że klienci przykładają ogromną wagę do ekosystemu. W tym momencie nasze produkty nie są ze sobą tak związane, jak produkty Apple i Google, będziemy musieli to zmienić – stwierdza Caposella.

Przed całą firmą jeszcze sporo pracy, by nadrobić zaległości z przeszłości. Darmowy Windows 10 będzie ukłonem w stronę klienta i pierwszym krokiem w stronę stworzenia w pełni spójnego ekosystemu, który zacznie na siebie porządnie zarabiać. Nawet jeśli klienci nie zakupią dodatkowych usług, a jedynie skorzystają z możliwości zainstalowania darmowego Windowsa, Microsoft będzie na wygranej pozycji. Jeśli uda się klientów przekonać do korzystania m.in. z Cortany, Bing może zaistnieć w ich świadomości jako dobra alternatywa dla Google. A wtedy zarobki z reklam mogą znacząco wzrosnąć.

Źródło

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

2 odpowiedzi na „Jak Microsoft zarobi w dobie darmowego Windowsa?”
  1. Awatar Sławomir Lach
    Sławomir Lach

    Nie będę korzystać z Windows, nawet za darmo, bo to kiepski produkt.

  2. Awatar Miesiu
    Miesiu

    Nie będę korzystać z Windowsa bo go nie lubię!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *