W sobotę, 12 marca, święto wolnego Internetu – Światowy Dzień Przeciwko Cybercenzurze. Inicjatorzy obchodów, Reporterzy Bez Granic, promują w ten sposób świadomość, że wolność słowa w Internecie jest wciąż zagrożona i wymaga ochrony. W Polsce trwa akcja Stop cenzurze 2.
Rok temu w polskim Internecie zawrzało, gdy Premier Tusk chciał w ramach ustawy hazardowej wprowadzić Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych – „indeks” stron podlegających blokowaniu. Pod wpływem protestów premier wycofał się z tego pomysłu. Teraz jednak Ministerstwo Sprawiedliwości – w imieniu Polski – poparło blokowanie stron internetowych z tzw. pornografią dziecięcą, zaproponowane przez Komisję Europejską.
Cała nadzieja w Parlamencie Europejskim. W lutym parlamentarna Komisja Wolności Obywatelskich odrzuciła ideę obowiązkowego blokowania stron we wszystkich państwach UE, natomiast wzmocniła obowiązek usuwania z sieci nielegalnych treści. Tekst po poprawkach jest wciąż daleki od ideału, ale koncentruje się na zapewnieniu realnej ochrony dzieci oraz mniej zagraża wolności w Internecie. Dlatego spotkał się z poparciem aktywistów i organizacji pozarządowych.
Niestety rządy wielu państw członkowskich UE – w tym Polska – sprzeciwiają się zaproponowanym przez Parlament poprawkom. Europosłowie poddani są teraz bardzo silnej presji ze strony zwolenników obowiązkowego blokowania stron. Dlatego zależy nam na tym, aby usłyszeli, jak wiele osób w Polsce sprzeciwia się blokowaniu sieci.
Dlaczego filtrowanie stron z pornografią dziecięcą jest złe?
Wydaje się, że nie ma nic złego w odgórnym cenzurowaniu Internetu, w celu wyeliminowania z niego treści nielegalnych, związanych np z pornografią dziecięcą. Nic bardziej mylnego. Oto zestaw powodów dla których takie działanie przynosi odwrotny skutek do zamierzonego:
1. Blokowanie stron nie działa, tj. nie ogranicza dostępu do pornografii dziecięcej.
2. Niedozwolone treści, takie jak pornografia dziecięca, można i należy skutecznie usuwać – a nie blokować!
3. Blokowanie w walce z przestępczością seksualną wobec dzieci przynosi odwrotny skutek od zamierzonego. Używa się go do ścigania sprawców, ale w efekcie służy im ono jako mechanizm wczesnego ostrzegania.
4. Blokowanie jest jak zamiatanie pod dywan. Zablokowane strony wcale nie znikają!
5. Blokowanie jednego typu treści stwarza realne ryzyko objęcia cenzurą (zależnie od koniunktury politycznej) innego typu treści.
Akcja STOP Cenzurze powraca!
Z zeszłym roku aż 70 tysięcy osób poparło akcję Grupy OSmedia „Stop cenzurze w Internecie”. W związku z tym, że problem powraca, na stronie www.stopcenzurze.eu uruchomiony został ponownie formularz umożliwiający wyrażenie sprzeciwu działaniom rządu prowadzącym do wprowadzenia cenzury. Do tej pory podpisało się już pod akcją prawie 80 tysięcy osób! Na stronie znajduje się też komplet informacji, dzięki którym każdy może teraz napisać list do Ministerstwa Sprawiedliwości lub dowolnego z europosłów i zaprotestować przeciw filtrowaniu Internetu opowiadając się za neutralnością sieci. Oby przyniosło to skutek w postaci wycofania się polskiego rządu z poparcia propozycji Komisji i sprzeciwienia się cenzurowaniu sieci pod dowolnym pretekstem.
Dodaj komentarz