Gdy serwery Sony Pictures po ataku hackerskim padły, w firmie zapanowało grobowe milczenie. Aby nie sparaliżować działania całej firmy, sięgnięto po dawno zapomniane urządzenia.
Święto Dziękczynienia było dla Sony Pictures wyjątkowo mało szczęśliwe. Atak hackerski na ogromną skalę, którego stała się celem, sprawił, że firma popadła w nie lada tarapaty. Przechwycono maile, setki gigabajtów plików i poufne dokumenty. Kontakt w firmie padłby zupełnie, gdyby nie przypomniano sobie o urządzeniach, które od dawna zalegały w magazynach korporacji.
Jak poinformowały The Wall Street Journal i The New York Times, z pomocą przyszły stare, dawno zapomniane słuchawki BlackBerry. Stare jeżynki pozwoliły nie tylko przywrócić komunikację w firmie – umożliwiają przesyłanie maili, które nie wpadłyby w ręce cyberprzestępców – pomogły także wypłacić na czas pensje dla pracowników Sony Pictures.
Choć Sony nie ma powodów do zadowolenia – atak na firmę wywołał kolejną głośną dyskusję w Stanach na temat bezpieczeństwa danych przechowywanych w sieci – paradoksalnie na całym tym zamieszaniu może skorzystać BlackBerry, udowadniając, że supernowoczesne smartfony może i nie mają sobie równych pod względem szybkości funkcjonowania i wielozadaniowości, ale do zadań biznesowych się nie nadają.
Nawet bez przeprowadzania skoordynowanej kampanii promocyjno-informacyjnej BlackBerry może liczyć na wzrost zainteresowania swoimi produktami. Dwa wielkie dzienniki dały jasno do zrozumienia, że to dzięki ich urządzeniom Sony Pictures udało się w sytuacji skrajnego zagrożenia przywrócić obieg informacji w firmie.
Warto śledzić, jak w ciągu kilku najbliższych miesięcy będzie kształtowała się sprzedaż kanadyjskich smartfonów. Rok 2015 może okazać się dla firmy kluczowy i pozwoli znów na poważnie zaistnieć na rynku.
Dodaj komentarz