Kilka tygodni temu na portalu Kickstarter ruszyła zbiórka na małą kamerę Nible VR podczepianą do Oculus Rift, która pozwoliłaby doświadczyć rozszerzonej rzeczywistości w tych okularach. Kamera zniknęła jednak z portalu, gdyż zainteresował się nią sam Oculus.

Współczesne systemy Rozszerzonej i Wirtualnej Rzeczywistości wciąż są dość ograniczone. W przypadku tej pierwszej technologii, prym wiedzie Google ze swoim Project Glass, ale jest to produkt mocno ograniczony i niszowy. Rzeczywistość Wirtualna ma się nieco lepiej, o urządzeniach z tej gałęzi technologii robi się coraz głośniej, a na sprzęty takie jak Oculus Rift czy Samsung Gear VR produkuje się coraz więcej aplikacji. Nawet Google ma udział w rozpowszechnianiu tej technologii, to ta firma wyszła z inicjatywą stworzeni małego, taniego kartonowego pudełka, które zamieni zwykły smartfon w funkcjonalne okulary VR. Ale wszystkie te systemy mają jedno poważne uchybienie. System sterowania nieprzystający do całej idei projektu Rzeczywistości Wirtualnej.

Na szczęście ktoś wpadł na pomysł, jak rozwiązać ten problem. Grupa Nimble Sense zaprezentowała na Kickstarterze kamerę Nimble VR, która wprowadzi do VR odrobinę realizmu i umożliwi sterowanie obrazem za pośrednictwem dłoni. Najłatwiej przyrównać ten projekt do małego, mobilnego Kinecta: kamera od Nimble rozpozna ręce użytkownika i przerobi je na ich cyfrową wersję. Dzięki temu będziemy mogli podnosić wirtualne przedmioty i wchodzić w interakcję z komputerowym otoczeniem. Wszystko to dzieje się w locie, bez zbędnych opóźnień.

Aby zademonstrować możliwości tego sprzętu, zespół odpowiedzialny za Nimble VR zaprezentował demonstracyjny projekt, który możecie podejrzeć w załączonym filmie.

Zanim Oculus trafił w ręce Facebooka, był niezależnym projektem, który również zaczynał swoją karierę na Kickstarterze. Nimble VR szybko przekroczyło próg finansowania w serwisie, czym zwróciło uwagę zespołu odpowiedzialnego za rozwój Oculus Rift. Nie trzeba było długo czekać, by projekt zniknął z Kickstartera, a rękę przyłożyli do tego projektanci wspomnianych okularów. Nie, nie rościli sobie praw do tego sprzętu, firma zaprosiła Nible VR do współpracy i tak mały projekt przerodził się w coś wielkiego, a zespół odpowiedzialny za tę kamerę stał się częścią Oculusa.

Morał z tej historii płynie dwojaki. Przede wszystkim po raz kolejny finansowanie społecznościowe okazało się drogą do sukcesu, udowadniając, że nawet najbardziej szalone pomysły można sprzedać. Z drugiej strony nie można zapominać, że oto na naszych oczach po raz kolejny wykwitł dowód na to, że po kilkudziesięciu latach stagnacji społeczeństwo gotowe jest ponownie zainwestować w Rzeczywistość Wirtualną. Choć zazwyczaj kojarzymy tę technologię z branżą rozrywki, ma ona szansę na dobre zmienić obraz całego rynku komputerowego. Jeśli duże firmy zaczną na poważnie zastanawiać się nad wdrożeniem alternatywnych form komunikacji człowiek-maszyna, być może uda się wypracować technologie lepiej przystające do obecnych czasów.

Mysz, klawiatura i pad powstały wiele lat temu i choć z dekady na dekadę stawały się coraz lepsze, to kolejne zmiany zazwyczaj miały charakter kosmetyczny. Dla tych, którzy korzystają z nich na co dzień, ich obsługa wydaje się prosta. Niestety dla osób spoza branży pierwszy kontakt z kontrolerem nie należy do najłatwiejszych, o czym przedstawiciele Oculusa mówią od dawna.

Czy Nible VR ma szansę coś w tej kwestii zmienić? Być może tak, jeśli tylko Rzeczywistość Rozszerzona po kilku latach boomu inwestycyjnego znowu nie odejdzie do lamusa. Ale jedno jest pewne: interakcja z cyfrowym otoczeniem za pośrednictwem własnych dłoni jest znacznie bardziej naturalna niż korzystania z pada. Oculus też o tym wie, dlatego tak szybko zdecydował się na przejęcie projektu od Nible.

Źródło