Nie trzeba przeprowadzać dokładnej analizy, żeby stwierdzić, że to Android jest dominującym systemem operacyjny dla urządzeń mobilnych. Na koniec ubiegłego roku jego udział w rynku wyniósł 78%. Od czasu pierwszego komercyjnego smartfona HTC Dream, który trafił do sprzedaży sześć lat temu, system z zielonym robotem pokochali producenci sprzętu, jak i programiści aplikacji. Coraz większy wybór modeli oferowany przez firmy z całego świata doprowadził do sytuacji, gdzie niemal każdy znajdzie dla siebie urządzenie dostosowane do zasobności portfela. Także w Polsce po smartfony z Androidem sięgają uczniowie, studenci, biznesmeni a nawet emeryci. Przytłaczająca ilość modeli całkowicie zdominowała ofertę operatorów telekomunikacyjnych, wypierając tradycyjne słuchawki. Istnieją jednak na świecie regiony, gdzie urządzenia “smart” nie są aż tak popularne i mają szansę znaleźć całą rzeszę nabywców. Z myślą o tych potencjalnych klientach, Google uruchomiło w połowie września program o nazwie AndroidOne.
O ile sam system operacyjny posiada takie wymagania systemowe, że uruchomi się na niemal każdym dostępnym na rynku urządzeniu, o tyle problem z działaniem mogą mieć aplikacje, z których użytkownik zamierza korzystać. Wiele nerwów może kosztować obserwowanie przycinającego się filmu, bądź powolne niczym pokaz slajdów przełączanie się pomiędzy klientem poczty a uruchamianą przeglądarką, w której ślamazarnie otwiera się otrzymany przed momentem za pośrednictwem maila link.
Główną ideą Android One jest założenie podstawowych parametrów urządzenia, które zapewnią płynne jego działanie i związane z tym wygodne użytkowanie oraz aktualizacje oprogramowania zapewniające bezpieczeństwo zgromadzonych danych. Program określa również sugerowaną przez Google cenę, za którą urządzenie powinno być sprzedawane, a która w założeniu wynosi 100 dolarów. Specyfikacja urządzeń w ramach Android One to: czterordzeniowy procesor, przedni i tylni aparat fotograficzny, slot na kartę pamięci, bateria wytrzymująca cały dzień pracy oraz obsługa dwóch kart SIM. Ponadto system operacyjny (początkowo był to Android 4.4 KitKat, a już wkrótce Android 5.0 Lollipop) będzie aktualizowany przez okres dwóch lat.
Najważniejszym nasuwającym się pytaniem jest, czy producenci sprzętu będą w stanie spełnić te wszystkie wymagania. W ostatnim czasie na rynek trafiła cała masa dobrej jakości smartfonów i tabletów chińskich marek. Specyfikacja wielu urządzeń spełni oczekiwania najbardziej wybrednych użytkowników, a ich cena jest dużo niższa niż w przypadku dominujących na rynku producentów z Korei, czy Japonii. Oficjalne ogłoszenie programu zawierało informację o udziale w nim takich firm jak ASUS, Alcatel, Panasonic, HTC, jednakże przystąpienie do programu zgłosiły głównie indyjscy producenci jak Micromax czy Karbonn, a także przebojem wdzierająca się na rynek chińskie Xiaomi. Pierwszym urządzeniem z logo Android One był smartfon Micromax Canvas A1 sprzedawany w cenie 104 dolarów.
Pomińmy filozofię stojącą za Android One o tym, że oto każdy niezależnie od statuu społecznego, wykształcenia, zamożności, miejsca zamieszkania będzie mógł łatwo i tanio pozostawać w kontakcie z całym światem i skupmy się przez chwilę na czysto ekonomicznym aspekcie. Koncepcja projektu wyznacza relację płynnie działającego urządzenia a najniższą możliwą ceną. Interesujące. Aczkolwiek w pierwszej kolejności program adresowany jest do gospodarek określanych mianem “rozwijających się” - głównie Indie, Azja Środkowa, Ameryka Południowa. Tymczasem indyjski Karbonn Sparkle V będzie pierwszym smartfonem z programu dostępnym na europejskim rynku za pośrednictwem brytyjskiego Amazonu. Osobiście obserwuję dalszy rozwój i czekam na ruch chińskich producentów.
Dodaj komentarz