Google Glass może sobie upadać, a Mark Zuckerberg wątpić w to, czy już teraz nastał czas Wirtualnej Rzeczywistości. Narzekają wszyscy i wszyscy opracowują swoje rozwiązania. Oto jak Apple chce zaistnieć na tym rynku.
Firma z Cupertino nie ma może gotowych rozwiązań do Rzeczywistości Rozszerzonej tak jak Facebook, Google czy Samsung, jednak nie znaczy to, że inżynierowie Tima Cooka nie pracują nad własną wersją okularów VR. Od kilku lat w urzędach patentowych lądują wnioski, które w mniejszym lub w większym stopniu odnoszą się do tej technologii.
Do sieci wyciekł kolejny projekt od Apple, złożony w urzędzie już w 2008 roku, tym razem bezpośrednio opisujący okulary VR z Cupertino. Podobnie jak Google Cardboard czy Samsung Galaxy Gear wykorzystuje specjalną ramkę okularową sparowaną ze smartfonem. Wystarczy wsunąć w oprawkę iPhone’a, założyć całość na głowę i cieszyć się Wirtualną Rzeczywistością obsługiwaną za pośrednictwem komend zewnętrznego kontrolera.
Tyle teorii, warto jednak zauważyć, że patent ten został złożony w urzędzie bardzo dawno, nie wiadomo zatem, czy korporacja wciąż pracuje nad jego wdrożeniem. Niewykluczone, że prace nad okularami VR zostały przed laty porzucone z powodu ograniczeń technologicznych. Przypominałoby to nieco sytuację z Apple Watch, który z tego samego powodu trafi do sprzedaży w okrojonej wersji.
Dziś sytuacja wygląda zgoła inaczej. Konkurencja na rynku udowodniła, że dysponuje już technologią, która powoli pozwala na wykorzystanie smartfonów jako bramy do Rzeczywistości Rozszerzonej. Posiadając ten patent Apple może bez problemu wypuścić własny odpowiednik Samsung Gear VR, bez obawy o to że Koreańczycy oskarżą firmę o kradzież patentu.
Niewykluczone, że już w tym sezonie Apple zdecyduje się pokazać to urządzenie światu. W końcu konkurencja nie śpi i jeśli firma chce liczyć się na tym obiecującym – choć niepewnym – rynku, musi jak najszybciej rozpocząć komunikację medialną dotyczącą tego urządzenia.
Źródło
Dodaj komentarz