Japonia przeżywa aktualnie rozkwit ale nie sadów wiśniowych, lecz rozproszonych ataków sieciowych (DDoS), którymi cyberprzestępcy szantażują ofiary, proponując rozwiązanie problemu (zaprzestanie ataku), w zamian za dużą kwotę pieniędzy.
Atak jest oczywiście przeprowadzany przez armię komputerów zombie, które są częścią większego botnetu. Jak informuje dziennik Yomiuri, duża firma z Japonii stała się ofiarą sieciowego ataku. Witryna firmy była niedostępna przez tydzień, średnio generując straty na poziomie 50 milionów jenów dziennie (1 mln złotych).
Krótko po rozpoczęciu zalewania łącz internetowych i usług firmy, zarządzający witryną otrzymał e-mail o następującej treści:
Czy strona twojej firmy jest nadal niedostępna? Występuje problem z twoją stroną i oferujemy Wam rozwiązanie tego problemu. Koszt naprawy wynosi 480 000 jenów. Jeśli nie uiścicie opłaty, możecie spodziewać się dalszych problemów.
Po zignorowaniu wiadomości od szantażysty, strona w wyniku ataku, była niedostępna przez tydzień, narażając firmę na pokaźne straty finansowe. Wielkość ataku dochodziła do 6 GB danych przesyłanych w ciągu sekundy! I jeśli ktoś zastanawia się czy przez przypadek autor artykułu nie pomylił bajtów z bitami (1 bajt = 8 bitów) to zapewniam, że ataki na tym poziomie (i wyższym) zdarzały się już wcześniej w sieci.
Dodaj komentarz