Co zapewnia widoczność w sieci
Artykuł sponsorowany
Najprawdopodobniej już każda osoba w Polsce w jakiś sposób jest obecna wśród bilionów danych, zawartych w internecie. I nawet jeśli ktoś, ze względu na wiek czy brak zainteresowań nie posiada poczty internetowej, jakiegoś profilu konsumenckiego czy innej formy obecności w sieci, to prawie na pewno jest już tam obecny za sprawą działań ZUS-u, dostawcy energii, szkoły lub uczelni, urzędu pracy czy jednostki samorządowej.
Skoro chcąc, nie chcą jesteśmy „obywatelami” światowych zasobów sieci, czy możemy mieć wpływ na nasz wizerunek w tej niezwykłej przestrzeni informacyjnej? Do jakiegoś stopnia tak. Wpływ na nasz odbiór przez innych użytkowników internetu będą mieć w dużej mierze, aktywności związane z mediami społecznościowymi. Co konkretnie mamy na myśli? Chodzi tu o największe portale społecznościowe takie, jak Facebook, Twitter, Linkedin czy Instagram. Dodać należy, że oprócz budowy własnego wizerunku w sieci – w sposób mniej lub bardziej zamierzony – działania na rzecz zdobycia popularności prowadzą także rozmaite firmy, korporacje, organizacje czy partie polityczne. Metodą na zaistnienie jest aktywne prowadzenie fanpage, który będzie wybijać się w przestrzeni Facebooka, ale też i w całej sieci. Można tu dokonać także rozróżnienia na działania związana z rozwojem prywatnego wizerunku oraz budowania imagu w sferze zawodowej. Temu drugiemu celowi służyć będzie profil na linked in, serwisie przeznaczonym dla profesjonalistów przede wszystkim związanych z szeroko pojętym marketingiem. Zastanówmy się teraz, jak działać, aby nasza pozycja i widoczność w sieci była jak najbardziej wyraźna, o ile oczywiście nam na tym zależy. Liczy się przede wszystkim aktywność. Dbając o swój profil facebookowy, poprzez zamieszczanie wielu postów, częste komentowanie, udostępnianie będziemy tworzyć wyrazistą stronę osobistą w ramach tego serwisu. Z czasem siłą rzeczy poszerzać się będzie grono naszych znajomych. To o tyle cenne, że przy dużej liczbie znajomych nasz profil może nabrać właściwości marketingowych, jako przestrzeń do publikacji reklam. Jeśli poza Facebookiem posiadamy konta na innych społecznościówkach i wykazujemy tam regularną aktywność, nasze imię i nazwisko lub pseudonim powoli staje się marką coraz widoczniejszą w sieci. Wówczas, wpisując w Google nasze imię i nazwisko, zaczną pojawiać się na pierwszej stronie nasze konta społecznościowe lub inne linki powiązane z naszym nazwiskiem. Jeśli dojdą do tego takie zjawiska, jak jakieś publikacje w sieci naszego autorstwa, informacje na nasz temat czy artykuły, to wtedy jeszcze bardziej wzmacniamy naszą widoczność w internecie. Może zatem dojść do sytuacji, że Marek Jankowski (zapewne Marków Jankowskich w Polsce są tysiące) to ten Marek Jankowski, czyli ja. Taka popularność w sieci pozwala nas łatwo odnaleźć. Inna sprawa czy, aby na pewno tego chcemy, abyśmy byli tak bardzo łatwi do zidentyfikowania i odnalezienia. Nieco inna sytuacja odnośnie wizerunku w sieci panuje w odniesieniu do popularnych osób w wymiarze medialnym. Znany sportowiec, aktor, muzyk, polityk, naukowiec itp. nie musi specjalnie zabiegać o popularność, dbając o aktywność swoich kont w mediach społecznościowych. Siłą rzeczy to dziesiątki innych osób będą o nich pisać, publikować filmy czy fotografie. Każda nowa wypowiedź, sukces, podroż zagraniczna, wydawnictwo, istotna zmiana w życiu prywatnym to automatycznie dziesiątki, setki czy nawet tysiące nowych publikacji. Właściwie każdy ruch bardzo popularnej osoby to powód, aby pojawiały się na jej temat nowe publikacje w sieci. Jeśli zaś chodzi o media społecznościowe, to ich prowadzeniem dla znanych osobistości zajmują się wynajęte agencje, które dbają pieczołowicie o każdy wpis czy inną publikację tak, aby nie była ona czasem powodem do naruszenia wizerunku swojego klienta w oczach fanów czy neutralnych odbiorców. Kończąc, skoro tak czy inaczej już jesteśmy w sieci, to chyba warto chociaż pomyśleć od czasu do czasu, jak w niej prezentujemy się.
Dodaj komentarz