Google Flu

Google Flu (ang flu – grypa) to projekt, który będzie starał się monitorować ekspansję grypy w Stanach Zjednoczonych. Dokładnie zajmie się tym organizacja non-profit Google.org, a zebrane dane mają pomóc rządowi w walce z chorobą.

Nie wiem jak Wy, ale gdy mi coś dolega wpisuje w wyszukiwarkę objawy i szukam diagnozy, a także jak to leczyć domowymi lub bardziej profesjonalnymi sposobami. Google zauważyło, że takich osób jak ja jest dużo więcej i gdy wpiszemy jakieś słowo kluczowe, które wg Google powiązane jest z grypą zlicza je. Następnie tworzy się wykres.

Mieszkańcy USA mogą na bieżąco sprawdzać jak sytuacja wygląda w ich miejscu zamieszkania, przez co mogą lepiej przygotować się na nadejście epidemii, która jak wiemy co rok zjawia się po Nowym Roku.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

20 odpowiedzi na „Google Flu”
  1. Awatar krzychos7
    krzychos7

    Hymmm… a to ciekawy projekt. Naprawdę nietypowa inicjatywa. W zasadzie mam nadzieję że rozwinie się na cały świat i nie tylko grypę lecz większość chorób zakaźnych męczących ludzi.

  2. Awatar dodd
    dodd

    To, że dane, które gromadzi Google można przetwarzać na mnóstwo sposobów jest oczywiste. Jednak o najciekawszych sposobach w jakie te dane są przetwarzane raczej nigdy się nie dowiemy. A dane z wyszukiwarki to jeszcze nic, najbardziej chciałbym wiedzieć co robią z danymi z Gmaila i Google Talka.

    1. Awatar krzychos7
      krzychos7

      Wiesz, niech sobie korzystają, w końcu muszą na czymś zarabiać. Zaś jak komuś to przeszkadza to po prostu nich nie używa. Dla mnie Google robi bardzo wygodne narzędzia i przystaje na te warunki iż w zamian za to że ja korzystam z nich to oni korzystają ze statystyk zgromadzonych między innymi moim kosztem.
      Pamiętajmy po prostu że nic nie ma za darmo. A akurat taka forma zapłaty jest dla mnie i zapewne dla wielu ludzi dużo wygodniejsza niż np co miesięczny przelew.

      1. Awatar TPJ
        TPJ

        Podoba mi się Twoje podejście do tej sprawy, choć sam mam przeciwne zdanie. Nie podoba mi się, że Google może gromadzić o mnie dane, a następnie je udostępniać (szczególnie, gdy udostępnia je rządowi!!!). Dlatego osobiście systematycznie odchodzę od usług Google.

        Zresztą ta firma nie tylko tą grypą mi podpadła.

    2. Awatar Jabbas
      Jabbas

      Uwierz, że z danych z wyszukiwarki można nawet dowiedzieć się ile masz lat, jaki masz rozmiar buta a nawet znaleść twoje zdjęcie 🙂

      A najciekawsze efekty daje połączenie informacji z e-maili i przeglądarki www 🙂

    3. Awatar dodd
      dodd

      Oczywiście ja nie mam pretensji, że oni to robią. Jest to część umowy. Ale jedno mi się nie podoba, że nigdzie nie jest doprecyzowane w jaki sposób dane są przetwarzane, czyli np. jakie dane są łączone z jakimi, jaki poziom analizy (np. czy statystyka słów, czy może jakoś semantycznie), oraz co najważniejsze czy wynikami przetwarzania są tylko dane statystyczne, czy szczegółowe profile skojarzone z konkretnymi osobami, bo to duża różnica.

      1. Awatar Treadstone
        Treadstone

        Raczej się nie dowiemy, jak to wszystko działa, Google jest firmą komercyjną no i sposób działania wyszukiwarki itp i przetwarzania danych z wiadomych powodów jest tajemnicą.

  3. Awatar RRH
    RRH

    "Nie wiem jak Wy, ale gdy mi coś dolega wpisuje w wyszukiwarkę objawy i szukam diagnozy, a także jak to leczyć domowymi lub bardziej profesjonalnymi sposobami."

    Hm, z jednej strony śmieszne, z drugiej prawdziwe. Śmieszne, bo całe nasze życie oddajemy Internetowi, a są lepiej do tego przygotowane instytucje, znane od zarania dziejów – rodzina i znajomi. Prawdziwe i smutne, bo jak tu wierzyć lekarzom? Przeciętny lekarz traktuje cię jak głupka, który nie ma prawa nic wiedzieć. Znam z autopsji taki przypadek, gdzie lekarz leczył na korzonki, a okazało się, że to bardzo poważne schorzenie kręgosłupa…

    1. Awatar krzychoocpp
      krzychoocpp

      Jak ostatnio użyłem Googli do zdiagnozowania swojej choroby, wyszło mi że mam kiłę albo czarną ospę. To ja już wolę chodzić do lekarza 🙂

      1. Awatar XLII
        XLII

        Rozumiem, że pojawiła się grudkowata wysypka po kontakcie z nieznajomymi kobietami? 😉

        No, no.. Ciekawe życie Pan prowadzi.

      2. Awatar brum
        brum

        A mi lekarz dermatolog kazał sie leczyć z kłykcin kończystych. Widać nie uwieżył, że jestem prawiczkiem i przepisał jakieś żrące, szczypiące świństwo. "Leczyłem" sie nawet nie wiedząc z czego…Kolejny lekarz skwitował tylko "to jakieś nieporozumienie" i kłykcin nie zdiagnozował. Fajnie co? Żeśmy sie z Wackiem niepotrzebnie wycierpieli. To było w czasach gdy nie miałem sieci w domu. Teraz bym wsztsko wygooglał i w leczenie nieistneijących kłykcin nie wrobił. Nie chce zniechecać do lekarzy, ale czasem oni sie myla, a pacjenta nie uwazają za partnera.

  4. Awatar Noctivivans
    Noctivivans

    A co jeśli ktoś szuka po prostu materiałów na np. referat z biologii? Google Flu stwierdzi powstanie nowego ogniska choroby, albo coś w tym rodzaju?

    1. Awatar wik5
      wik5

      Jedna osoba to jeszcze nie ognisko choroby.

      1. Awatar l30n
        l30n

        A jak bedzie referat do napisania na uczelni i wszyscy studenci rusza po pomoc do Google (no bo kto by dzisiaj ksiazek uzywal?) 😉

        1. Awatar ClintEastwood
          ClintEastwood

          Dokladnie, nikt dzis ksiazek nie uzywa, widac to wyraznie przy dyskusjach nie przez internet. Kazdemu costam dzwoni, ale sami nie wiedza co, gdzie jak. nastepne pokolenie nie bedzie umialo sobie butow wiazac, jesli nie sprawdzi tego na google.

  5. Awatar tharkang
    tharkang

    http://img83.imageshack.us/my.php?image=fluef8.jp…

    Anonymous wszystko zepsują. :-]

  6. Awatar barteqx
    barteqx

    Zbieramy informacje, zbieramy…

    Google Search, Gmail, Gtalk, Badania ludzkiego genomu, a teraz Flu. Co dalej? Kto z kim ma dziecko?

  7. Awatar puppy
    puppy

    To teraz nic, tylko postawić botnet działający w podsieciach np. jednego miasta, który odpytuje googla o objawy np. sepsy, o to, jak się leczyć, gdzie jest najbliższy lekarz. Dwa dni później – miasto obok. I ponownie. Po tygodniu mamy panikę na cały kraj, bo google ogłosi alarm 🙂

  8. Awatar usb
    usb

    I am impressed, I must say. Definitely hardly actually do I encounter a blog site that is definitely the two educative and entertaining, and let me tell you, you might have hit the nail on the head. Your thought is remarkable; the problem is a thing that not ample persons are speaking intelligently about. I’m incredibly blissful that I stumbled through this in my search for one particular factor referring to this

  9. Awatar sfsfs
    sfsfs

    Thanks for your posting. What I want to point out is that while searching for a good online electronics go shopping, look for a web site with total information on important factors such as the privacy statement, basic safety details, any payment guidelines, and also other terms in addition to policies. Usually take time to see the help and also FAQ segments to get a greater idea of what sort of shop works, what they can perform for you, and how you can take full advantage of the features.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *