Gdy ponad rok temu Google kupiło serwis wiki — JotSpot — wielu zastanawiało się po co Google chce konkurować z Wikią i Wikitodem. Po niedawnej premierze Google Sites jest już jasne, że celem firmy jest raczej wyrwanie kawałka rynku Microsoft Sharepoint.
Google Sites to serwis zintegrowany z innymi usługami firmy, szczególnie Google Docs. Aby z niego korzystać trzeba posiadać konto Google (prywatne lub korporacyjne). Po wielu funkcjach JotSpota nie ma w nowym serwisie śladu. Można wręcz uznać, że jest on wyjątkowo ubogi w funkcje. Oto najważniejsze z nich:
- tworzenie nowych stron w oparciu o szablony — mamy do dyspozycji pięć szablonów (strona, dashboard, ogłoszenia, zbiór plików, lista),
- import dokumentów z Google Docs,
- import fotografii z Google Picasa,
- import wideo z YouTube,
- import kalendarza z Google Calendar,
- proste zarządzanie uprawnieniami (zapraszanie użytkowników do edycji).
Google Sites nie wymaga znajomości jakiejkolwiek składni wiki, wszystko dzieje się w trybie WYSIWYG — użytkownik od razu widzi jak będzie wyglądać końcowa strona.
Wszystko wygląda bardzo prosto i dość intuicyjnie. Jedyny problem, jak się wydaje, to stosunkowo mała funkcjonalność, co zapewne będzie naprawiane na bieżąco, jak w przypadku innych produktów firmy.
Czy Google Sites odbierze klientów Microsoft Sharepoint? Na razie na to nie wygląda. Sharepoint dobrze integruje się z innymi usługami Microsoftu, na których opiera się wiele firm. Trudno spodziewać się masowej migracji na nową i niesprawdzoną jeszcze platformę. Szybciej można przewidzieć migrację na platformę Google małych intranetów opartych na TWiki, TikiWiki czy MediaWiki, a także wybór tego rozwiązania przez firmy nie posiadającej jeszcze tego rodzaju infrastruktury internetowej.
Dodaj komentarz