Amerykański koncern Hewlett-Packard jest od 2006 roku posiadaczem marki Voodoo PC. Do niedawna pod tą marką pojawiały się jedynie ekstremalne komputery stacjonarne i przenośne dedykowane dla graczy. Jak łatwo się domyślić sprzęt jest bardzo drogi i mało popularny. Jednak dzisiaj wszystko uległo zmianie…
Voodoo PC zaprezentowało nowy model notebooka, znany jako Envy 133. Komputer ma być bezpośrednim konkurentem Apple MacBook Air oraz Lenovo X300.
Podstawowe cechy:
Matryca 13,3″ o rozdzielczości WXGA (1280×800) podświetlana diodami LED
Małoformatowy procesor Intel Core 2 Duo SP7700 1,8 GHz
Zintegrowana karta graficzna GMA X3100
Dysk talerzowy albo SSD
2 porty USB oraz HDMI 1.3
Kamera internetowa VGA
Cena zaczyna się od 2 099 dolarów amerykańskich. Komputer waży 1,5 kilograma i ma zaledwie 1,7 centymetra grubości. Dodatkowo Envy 133 jest wyposażony w mini dystrybucję Linuksa niezależną od zainstalowanego systemu operacyjnego. Mini-dystrybucja oferuje przeglądarkę internetową, Skype, przeglądarkę zdjęć i komunikator internetowy Pidgin.
Największą wadą komputera jest brak napędu optycznego oraz tylko dwa porty USB.
Tylko widzisz, nie dla każdego użwanie notebooka ogranicza się do domu i podróży. Ja często wyjeżdzam czy nawet wychodzę gdzieś na kilka godzin gdzie podłączam się do prądu i pracuję. W ten sposób poza zasilaczem muszę jeszcze pakować (i najpierw kupić!) DVD.
No nie wiem, może i faktycznie się czepiam. U mnie jest taka potrzeba posiadania DVD, że nie umiem sobie nawet wyobrazić sytuacji bez wbudowanego napędu 🙂
Pewin redaktor wypowiadał się że z doświadczenia wynika że jeśli 2 razy w miesiącu zabraknie mu dostępu do napędu optycznego powoduje to zapakowanie takiegoż zewnętrznego na stałe do torby z mak airem i wtedy lekkość pryska.
Cena podstawowa jest wieksza niz Aira, jest od niego ciezszy i wiekszy, a na pokaldzie ma praktycznie to samo. Minidystrybucja jesli posiada cos do odzyskiwania danych to jest OK, jesli nie to moim zdaniem jest bez sensu (ja np. prawie nigdy nie restartuje systemu). Za to ma 2 USB 😛
Ale jeśli używasz 2 systemów z podobną częstotliwością to częściej kompa masz wyłączonego (bo inaczej musisz wyłączyćsystem X i uruchamić system Y zamiast tylko uruchomić Y) i wtedy coś takiego się przydaje 😉
A już genialne jest do desktopów które częściej są zamykane 😉
Największą wadą komputera jest brak napędu optycznego oraz tylko dwa porty USB.
Dwa porty USB w zupełności wystarczą każdemu w podróży (mysz + pendrive)! W domu zawsze można podłączyć hub'a USB gdyby komuś brakowało.
:
Prawdziwy problem to ta minidystrybuja Linuksa, która używa znaku towarowego firmy Microsoft, czyli logo Windows. Choć bardzo mi się podoba klawiatura, bo tego loga nie ma :-).
Coraz częściej używa się już pamięci flash zamiast płyt. Ja np do przenoszenia danych nigdy nie używam płyt bo są niepraktyczne. Tylko gdy muszę komuś coś oddać (projekt np) jednak myślę, że to nie problem w podróży przygotować wszystkie materiały i tylko je nagrać w domu lub innym miejscu gdzie napęd byłby dostępny.
Jego największa zaleta to brak napędu optycznego :).
Jak ktoś potrzebuje dvd to można sobie kupić coś innego z dvd, ale dvd na usb i po kłopocie.
Wbudowany linuxik – wypas 🙂 W parę sukund stoi system i można działać.
A jak często potrzebujesz czegoś więcej jak przeglądarki internetowej, komunikatora i poczty? Bo mi zazwyczaj te rzeczy wystarczają. Oczywiście nie, gdy muszę zrobić projekt czy generalnie popracować. Ale gdy mam spytać się znaomego o coś albo wysłać maila do nauczyciela to taki systemik jest niezwykle dobrym rozwiązaniem.
Używam na BT. A jak by nawet, to z tego co wiem, trackpadów nie usuwają z tych laptopów. A skopiować z pendriva na dysk też nie można? Można sobie poradzić na 100 sposobów w takiej sytuacji, która i tak się zdarza raz na rok. Więc to nie powód, żeby robić 6 portów USB.
Zle jest to, że porty USB są duże, czyli zajmują miejsce w obudowie. Dodatkowo trzeba przewidzieć większe zapotrzebowanie na energię. Więc po co na siłę pchać 6 portów, jak najczęściej jest potrzebny tylko jeden?
Ja mam 3 porty USB nigdy nie potrzebowałem więcej w laptopie. Z dwoma bym przeżył, jeden to zbyt mało. Ale są osoby, które używają laptka jako gównego kompa w domu. Podłączają do niego drukarkę, skaner, mysz, pendrivy itd. Oczywiście to nie jest maszyna dla nich…
W pojedynku małych i wydajnych komputerów przenośnych obecnie niekwestionowanym liderem jest Lenovo X300. Niestety, jest bardzo drogi. Jednak nie dawno pisałem o Lenovo X200. Będzie tańszy i wydajniejszy od starszego brata. Mniam… 🙂
"obecnie niekwestionowanym liderem jest Lenovo X300"
Kolejna prawda objawiona. To że jest prawie 2x droższy i ma słabszą baterie już dla dużej części kupujących przekreśla Twojego 'niekwestiowanego lidera".
Jak dla mnie, wszystkie te małe laptopy są fajne i każdy ma plusy i minusy.
Dodaj komentarz