„Gdyby Internet uregulował się sam, to Krajowa Rada nie musiałaby być władcą Internetu” – powiedział rzecznik Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Do sprawy jeszcze powrócimy – powiedział premier Donald Tusk. Senat tymczasem wykreślił z ustawy zapis mówiący o “dostawcach treści audiowizualnej na żądanie”, który był przedmiotem największych kontrowersji.
Nowelizacja ustawy medialnej w postaci, w jakiej została przepchnięta przez Sejm dawałaby Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji dużą swobodę interpretacji zapisów i to potwierdziło się. W opublikowanym przez KRRiT oświadczeniu czytamy m.in. “Internet nie będzie miał taryfy ulgowej”, „Gdyby Internet uregulował się sam, to Krajowa Rada nie musiałaby być władcą Internetu„, „Ustawę stosuje się jedynie do dostawców usług medialnych na żądanie prowadzących działalność gospodarczą, a zatem przewidziane w niej wymogi obejmą profesjonalistów, w celu zapewnienia odpowiedniej ochrony konsumentom i odbiorcom”. Jak widać, KRRiT myśli podobnie jak skarbnik Platformy Obywatelskiej oraz przewodnicząca Komisji Kultury i Środków Przekazu, posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska, która po przyjęciu ustawy przez Rząd powiedziała, iż „Skończył się czas bałaganu i bezhołowia”.
O nowelizacji ustawy medialnej bardzo szeroko pisały wszystkie portale internetowe oraz środowiska związane z branżą internetową. Dzięki nagłośnieniu sprawy do akcji wkroczyli internauci. Została założona m.in. strona, która przedstawiała zarys problemu oraz losowała senatora, do którego następnie internauci wysyłali emaile bądź telefonowali. Akcja była na tyle duża, że sprawą zainteresował się premier Donald Tusk, który polecił senatorom bliższe przyjrzenie się ustawie i wykreślenie kontrowersyjnych zapisów. Tak też się stało i zapis o dostawcach treści audiowizualnej na żądanie został wykreślony z nowelizacji ustawy.
To jeszcze nie koniec. Premier Donald Tusk obiecał, iż do sprawy powrócimy. Niepokojące to słowa z ust premiera, który może niektórym jawić się jako rycerz na białym koniu nakazujący senatorom zmianę złego prawa. Znając jednak naszego premiera i partię, której jest przewodniczącym uratowanie ustawy jest jedynie zagrywką pod publiczkę i robieniem wokół siebie dobrego PR-u przed nadchodzącymi wyborami. Nie zdziwiłbym się, gdyby podobna ustawa w takiej czy innej postaci powróciła pod obrady sejmu w najbliższej przyszłości. W końcu zapytajcie Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej jak długo w Internecie może panować bałagan i bezhołowie ?
Sprawą zajął się również znany polski prawnik, publicysta i webmaster – Piotr Waglowski, który w artykule Odpowiedź na oświadczenie Krajowej Rady dotyczące prac nad nowelą ustawy medialnej rozprawia się z Oświadczeniem KRRiT.
News pochodzi ze strony http://bit-tech.net.pl/krrit-chciala-byc-wladca-internetu-ale-po-protestach-senat-odrzucil-poprawke-cenzurujaca-siec Jestem jej autorem i posiadam pełne prawo do jego zamieszczenia na łamach OSNews.pl
Dodaj komentarz